Amerraind RPG

Arai Ralza · Wysłany: Wto 18:35, 27 Mar 2007 Temat postu:

Ralza krzyknął jakieś egzotyczne przekleństwo, po czym dopadł do Katherine.
- Nic ci nie jest? - zapytał. Nie znał się na czarach, nie wiedział, co zrobić.
Demon podniósł wściekłe oczy na Ataru.
- Pomóż jej!

Ataru Sho · Wysłany: Wto 18:39, 27 Mar 2007 Temat postu:

Dziewczyna była zamrożona! To niemożliwe! Chłopak podszedł do sopla i dotknął go. Rozpuścił się.
- Właśnie dlatego chcieliśmy, abyś zaczekała tam - mruknął poddenerwowany.

Dziewczyna jakoś nie czuła się lepiej, ani gorzej. Było tak samo, jednak wściekłość ją ogarniała bardzo mocno. Zrobiła się cała czerwona i uderzyła półelfa w twarz tak, że na policzku pojawił się ślad jej dłoni.
- Idź sobie - powiedziała spokojnie, wracając w objęcia Ralzy.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 18:53, 27 Mar 2007 Temat postu:

Demon objął Katherine, patrząc na Ataru - w jego oczach nie było już gniewu, po prostu czekał na jego reakcję. Dziękuję, poruszył bezgłośnie wargami.

Ataru Sho · Wysłany: Wto 18:57, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Nic ci nie jest? - zdziwił się. Jego uderzenie było dość silne, a dziewczyna wyszła bez szwanku. Czyży miała ukryte moce uzdrawiania?

- Nie, nie jest - odparła z lekką obojętnością. - Chcesz jeszcze czegoś?

- Ralza, możemy porozmawiać, ale tym razem na osobności? - spojrzał na parę.

Dziewczyna pokazała skinieniem głowy, że idzie do zimowego ogrodu i tak też zrobiła. Ralza i Ataru zostali sami.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 19:00, 27 Mar 2007 Temat postu:

Demon odprowadził Katherine wzrokiem. Martwił się o nią, mogło jej jeszcze coś być po tym zaklęciu.
- O czym chciałeś pomówić? - zapytał Ataru.

Ataru Sho · Wysłany: Wto 19:03, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Sam na sam. W lesie. Za dziesięć minut - odparł spokojnie. - Mała bitwa. Niekoniecznie o Katherine, ale zobaczysz, że kiedyś będzie moja. Nic jej nie mów. - Skinął w stronę ogrodu zimowego. - Jest taka piękna, że za piękna dla ciebie - prychnął, odwrócił się na pięcie i wyszedł.

Damon · Wysłany: Wto 19:12, 27 Mar 2007 Temat postu:

Damon stanął przed drzwiami. Dawno go tu nie było. Ale miał co robić. I nie żałował. Ale musial się teraz czegoś dowiedzieć ...
Zapukał.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 19:40, 27 Mar 2007 Temat postu:

Ralza był akurat w pobliżu drzwi. Zaklął po raz kolejny i otworzył drzwi. Z zaskoczeniem zauważył, że za progiem stoi Damon.
- Witaj z powrotem - zauważył z uśmiechem.

Damon · Wysłany: Wto 19:41, 27 Mar 2007 Temat postu:

Damon skinął tylko głową Ralzie.
- Mam do Ciebie sprawe

Arai Ralza · Wysłany: Wto 19:42, 27 Mar 2007 Temat postu:

Demon zaprosił drowa do środka.
- Mów.

Damon · Wysłany: Wto 19:44, 27 Mar 2007 Temat postu:

Drow poprawił swój płaszcz i spojrzał na demona.
- Wiesz gdzie jest Is?

Arai Ralza · Wysłany: Wto 19:50, 27 Mar 2007 Temat postu:

Ralza pokręcił głową.
- Niestety nie - odparł. - Ostatnio jej nie widziałem.

Damon · Wysłany: Wto 19:53, 27 Mar 2007 Temat postu:

Damon pokiwał tylko głową.
- Szkoda. Będę musiał ją sam znaleź. Działo się coś w kraju podczas moją nieobecności? Byłem lekko ... niedysponowany

Arai Ralza · Wysłany: Wto 20:13, 27 Mar 2007 Temat postu:

Ralza machnął ręką.
- Wiele się działo - odparł. -Słyszałeś już zapewne o wojnie.

Damon · Wysłany: Wto 20:17, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Obiło mi się o uszy - przyznał Damon - Drowy do niej przystąpiły?

Arai Ralza · Wysłany: Wto 20:19, 27 Mar 2007 Temat postu:

Ralza pokrecił głową.
- Na razie nie - odparł. - Jeszcze do niedawna trwały pertraktacje, wojna praktycznie dopiero teraz się zaczęła.
Demon zaczął ubierać buty.
- Wybacz, że cię teraz opuszczę, ale mam ważne... spotkanie.

Damon · Wysłany: Wto 20:21, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Coś ciekawego? - zapytał się Drow przechadzając się po pokoju - Czy interesy?

Arai Ralza · Wysłany: Wto 20:23, 27 Mar 2007 Temat postu:

Demon skończył sznurować buty.
- Pojedynek - odparł w końcu.

Damon · Wysłany: Wto 20:24, 27 Mar 2007 Temat postu:

Damon na chwile się zatrzymał i spojrzał na de Morgana.
- Z kim? - zapytał wracając do wcześniejszego wajęcia

Arai Ralza · Wysłany: Wto 20:27, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Ach, z takim elfim podrostkiem - wyjaśnił. - Uroił sobie, że chce odbić dziewczynę, z którą aktualnie jestem. Chce mnie pokonać w walce.

Damon · Wysłany: Wto 20:29, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Elfy za grosz honoru nie mają - zauważył Drow - Masz sekundanta? -zapytał po chwili.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 20:32, 27 Mar 2007 Temat postu:

Demon pokręcił głową.
- Nie - odparł. - Nie miałbym czasu.

Damon · Wysłany: Wto 20:36, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Dawno się nie pojedynkowałem - powiedział Damon, mając nadzije że Ralza załapie o co chodzi.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 20:45, 27 Mar 2007 Temat postu:

Demon spojrzał na Damona.
- Albo chce walczyć ze mną, albo chcesz mnie wyręczyć.

Damon · Wysłany: Wto 21:01, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Nie możemy uznać poprostu że chce walczyć? Bez żadych stobą, albo wyręczania Cie?

Arai Ralza · Wysłany: Wto 21:05, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Ale z kim chcesz walczyć? - zapytał Ralza. Ta gadka zaczynała go irytować.

Damon · Wysłany: Wto 21:08, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Zawarliśmy pokój -zauważył Drow - Ja danego słowa nie łamie.

[Gabriel, Ty myślisz że on coś wprost powie?]

Arai Ralza · Wysłany: Wto 21:09, 27 Mar 2007 Temat postu:

[Ralza się łudzi]

Demon prychnął. Nie umiał walczyć, nie mógł się zdradzić i nie chciał tego pojedynku.
- Idę - rzucił, poprawiając szablę przy pasku.
Demon poszedł w stronę drzwi.

Damon · Wysłany: Wto 21:11, 27 Mar 2007 Temat postu:

Drow wzruszył aramionami. Co jak co ale pojedynku nie mógł przegapić. Ruszył za demonem

Arai Ralza · Wysłany: Wto 21:17, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Nie czekasz tu na mnie? - zapytał Ralza obracając się w drzwiach.

Damon · Wysłany: Wto 21:19, 27 Mar 2007 Temat postu:

Drow pokręcił głową.
- Ide stobą.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 21:21, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Po co? - zapytał demon. - Chcesz sobie popatrzeć?

Damon · Wysłany: Wto 21:25, 27 Mar 2007 Temat postu:

- Możliwe - przyznał drow.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 21:26, 27 Mar 2007 Temat postu:

Demon prychnął i wyszedł. Czy drow pójdzie za nim, czy nie - jego sprawa.

Damon · Wysłany: Wto 21:44, 27 Mar 2007 Temat postu:

Damon wyszedł za demonem

Arai Ralza · Wysłany: Czw 21:27, 29 Mar 2007 Temat postu:

Demon wrócił do siebie. W pośpiechu zmienił szaty i zebrał kilka najważniejszych rzeczy. Nie potrzebował wiele, po chwili wciągnął buty z wysoką cholewką i wyszedł.

Katherine Misch

Katherine spała cały czas. Teraz się obudziła, ubrała wreszcie cały ubiór i nalała sobie zimnej herbaty, którą lubiła. Będzie czekać, aż Arai wróci, w końcu już nie jest śpiąca.

Arai Ralza

Demon, zmęczony po walkach z bestiamii, wrócił wieczorem do domu. W progu zdjął płaszcz, rzucając go byle gdzie i udał się do ogrodu zimowego. Tak jak myślał - Kath czekała. Ralza stanął kilka kroków od niej, patrząc się na jej oblicze z uwielbieniem.
- Witaj skarbie. Wybacz, że zniknąłem tak bez słowa.

Katherine Misch

Dziewczyna nie odezwała się ani słowem. Z jednej strony była zła, ale z drugiej nie mogła się złościć.
Wzruszyła ramionami i dopiła herbaty.

Arai Ralza

Ralza przysiadł obok niej.
- Skarbie, wybacz - poprosił, biorąc ją za rękę. - To było naprawdę ważne, przepraszam cię.

Katherine Misch

Westchnęła głośno i spojrzała na Ralzę. Spojrzała wzrokiem jakby obojętnym, ale po chwili dostrzegła zadrapania na jego twarzy i odeszła po swoją torbę, tym samym puszczając dłoń demona. Wzięła jakieś zioło i lekko dotknęła nim polika Araia.

Arai Ralza

- Nie złość się - poprosił znowu demon. Miał naprawdę przepraszający wyraz twarzy.

Katherine Misch

Jednak ona dalej tylko na niego patrzała, ocierając twarz ziołami. Po chwili uśmiechnęła się lekko, jednak dalej było w niej trochę złości.
- Nie zaprzeczam, że jestem zła - powiedziała stanowczo.

Arai Ralza

Ralza ujął Kath za dłoń i pocałował jej palce.
- Nie złość się - poprosił. - Nie myślałem, że to tak szybko sie potoczy.

Katherine Misch

Wzięła rękę od Araia i prychnęła.
- To myślenie jakoś źle ci idzie... - mruknęła sama do siebie, ale chyba Ralza to słyszał.

Arai Ralza

Ralza zwiesił głowę.
- Wiem, że mi źle idzie - odparł. W końcu to przez moje myślenie ta wojna, dodał w myślach. - Niestety, nie wiem, czy zrozumiesz, jeśli spróbuję ci wyjaśnić tę sytuację.

Katherine Misch

- Nie musisz mi tłumaczyć. Ja tego nie oczekuję - powiedziała, zakładając płaszcz. - Do zobaczenia.
Wyszła.

Arai Ralza

- Kath, czekaj! - zawołał Ralza za zamykającymi się drzwiami, po czym złapał za płaszcz i wybiegł za dziewczyną.

Katherine Misch

Dziewczyna siedziała tu już od jakiegoś czasu, jednak przyszła tak cicho, że nikt nie zauważył jej obecności.
Siedziała w swoim pokoju myśląc o niebieskich migdałach. Nie miała co ze sobą począć.

Arai Ralza

Do pokoju zapukał nieśmiało służący, a kiedy długo nie usłyszał zaproszenia, sam wszedł.
- Panienko Katherine - zaczął nieśmiało. - Pan Nostris kazał panience przekazać list.

Najdroższa,
wybacz, że nie mogłem się pożegnać osobiśćie - musiałem wyjechać, nagle. Wrócę jak najszybciej, proszę, nie miej do mnie żalu. To naprawdę BARDZO dla mnie ważne, wszystko ci wytłumaczę jak wrócę. Kocham cię całym sercem.
Arai.

Służący stał i czekał na rozkazy Katherine.