Autor Wiadomość
Laelia
PostWysłany: Nie 19:45, 11 Mar 2007    Temat postu:

Laelia na Mućce podjechała do bramy, czekając, aż ktoś otworzy wrota. Strażnicy pokazali ją sobie palcami, po czym podeszli do klaczy i spojrzeli na jeźdźca.
Pierwszy raz patrzę z góry na elfa..., przyszło dziewczynie do głowy i, nie wiedzieć czemu, bardzo ucieszyła ją ta myśl. Uśmiechnęła się do eflów.
- Lael, co ty wyprawiasz? - zapytał zdziwiony strażnik - Nie wybierasz się na basztę? - zmarszczył brwi i zmierzył wzrokiem jej bagaże.
- Wyjeżdżam, Levin! - Kobieta tryskała radością.
- Kiedy wracasz?
- Nigdy.
- Żegnaj, Niebieskowłosa - westchnął drugi elf i zabrał się za otwieranie bramy.
Gdy tylko skrzydła wrót się uchyliły, Laelia ścisnęła boki klaczy i opuściła stolicę.
Laelia
PostWysłany: Wto 10:14, 06 Mar 2007    Temat postu:

Słońce już jakiś czas temu wzeszło nad Lavrenpsellm, ale zamyślona Laelia tego nie zauważyła. Wciąż zastanawiała się nad tym, co powiedział jej Arai. O wojnie. O więzionych demonach.
O jednym i drugim wiedziała już wcześniej, ale nie dotyczyło jej to bezpośrednio. Teraz jednak czuła, że się nie wywinie i wojna dotknie także niebieskowłosej. Była człowiekiem wśród elfów i choć na razie ją tolerowali - ba! niektórzy nawet lubili! - to niedługo ta zabawa się skończy. Uznają ją za szpiega w szeregach i wyrzucą na zbity, niebieskowłosy pysk.
Chyba będzie musiała wyjechać. Westchnęła ciężko, jakby przyswajając sobie tę myśl i zeszła z baszty.
Laelia
PostWysłany: Pon 0:18, 05 Mar 2007    Temat postu:

Laelia tanecznym krokiem podeszła do bramy i pomachała strażnikom, po czym wskazała ręką na basztę. Ci tylko pokiwali głową - znali ją, często przychodziła podziwiać wschód słońca. Nie była groźna, co najwyżej dziwaczna.
Kobieta wspięła się po schodach na szczyt wieży i usiadła na swoistym parapecie, przerzucając nogi na zewnątrz. Oparła się plecami o ścianę i czekała na wschód.
Isi
PostWysłany: Sob 20:32, 03 Mar 2007    Temat postu:

Elfka otarła łzy i postanowiłą poszukać jakiejś karczmy.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 20:01, 03 Mar 2007    Temat postu:

Ralza nie mógł zapewnić Isi, że tak nie jest, gdyż sam w to nie wierzył.
- Poszukam go - obiecał. - Wiem, gdzie jest, znajdę go tam. Obiecuję ci, chociaż tyle mogę dla ciebie zrobić.
Demon nagle zauważył, że dwóch strażników pokazuje go sobie palcami i wymienia jakieś uwagi. Wiedział, że będą kłopoty.
- Muszę wiać - szepnął i zniknął w najbliższej uliczce, nim strażnicy zdążyli zareagować.
Isi
PostWysłany: Sob 19:50, 03 Mar 2007    Temat postu:

- On nie żyje. Jestem tego pewna - chlipnęła, mocząc łzami ubranie demona.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 19:29, 03 Mar 2007    Temat postu:

Demon domyślił się, że chodzi o Damona.
- Wróci - zapewnił. - Na pewno nic mu nie jest.
Isi
PostWysłany: Sob 19:24, 03 Mar 2007    Temat postu:

Isilra przytuliła się do demona i rozpłakała ponownie. Chciała coś powiedzieć, ale zabrakło jej słów. Kiedy udało jej się zatrzymać łzy, przymknęła oczy i wyszeptała jedynie:
- Dlaczego on odszedł?
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 19:12, 03 Mar 2007    Temat postu:

Ralza przez długi czas stał, po prostu tuląc po bratersku elfkę i pozwalając jej wypłakać się na swoim ramieniu.
- Nie mów tak - poprosił. - Jesteś prawdziwą przyjaciółką - moją i Fay. Nie chcę, abyś byla smutna.
Isi
PostWysłany: Sob 19:02, 03 Mar 2007    Temat postu:

- To nic nie znaczy, to nic... Cholera, dlaczego musieliście tak szybko podać mi ten eliksir, przynajmniej bym miała wszystko z głowy - odparła smutno i przytuliła się do Ralzy. Czuła się okropnie samotna, bez miejsca do którego mogłaby wracać, bez celu, do którego mogłaby dążyć. Bez Damona. Teraz sobie to uświadomiła jak brakuje jej tych tygodni, kiedy miała kogoś tak bliskiego.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 18:48, 03 Mar 2007    Temat postu:

Ralza objął Isi ramieniem, aby ją pocieszyć.
- Muszę tu trochę zostać - wyjaśnił. - Ale ty możesz robić, co chcesz. Przepraszam, że cię w to wciągnąłem, nie myślałem, że będzie tak źle. Ale uratowałaś mi dzisiaj życie. I to dwukrotnie. Nigdy ci tego nie zapomnę.
Isi
PostWysłany: Sob 18:46, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Na koniec świata - westchnęła, wzruszając ramionami. - Co planujesz teraz?
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 17:24, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Czyli? - dopytywał się demon, nie zdejmujac kaptura z głowy, aby nikt go nie rozpoznał.
Isi
PostWysłany: Sob 14:02, 03 Mar 2007    Temat postu:

Ocknęła się z zamyślenia i poruszyła.
- Na znak od bogów.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 11:16, 03 Mar 2007    Temat postu:

Demon natknął się na stojącą przy bramie Isi.
- Czekasz na coś? - zapytał.
Isi
PostWysłany: Śro 22:53, 28 Lut 2007    Temat postu:

Plątała się pomieście już całkowicie bez celu, aż dotarła do bramy. Stanęła opierając się plecami o mokry mur jednego z budynków i przyglądała strażnikom. Po czterech godzinach stania była lekko zmarznięta, ale wciąż nie miała zamiaru ruszać się gdziekolwiek. Ciekawe czy mogłaby tak sobie teraz stąd wyjść? I ciekawe, gdzie jest Ralza. Łyknęła płyn z fiolki, którą miała w kieszeni i od razu poczuła się lepiej. Miała też ochotę upić się do nieprzytomności, ale zrezygnowała z tego pomysłu. Narazie.
Avorn
PostWysłany: Nie 22:31, 25 Lut 2007    Temat postu:

Tłum uspokoił się trochę gdy zabrano demona. Avorn spojrzał na list w swojej ręce. Otworzył go i przeczytał.
- O cholera, to na prawdę jest poseł. Niech wilki rozerwą – zaklął.
trzeba by zobaczy jak jego zdrowie. A tym strażnikom zafunduje ja już warty nocne.
Poszedł do Medyków zobaczyć jak czuje się poseł.
Isi
PostWysłany: Nie 22:11, 25 Lut 2007    Temat postu:

Isilra, zła, a może bardziej wściekła poszła za wszystkimi.
Zynis
PostWysłany: Nie 21:51, 25 Lut 2007    Temat postu:

Zynis postanowił zobaczyć gdzie przenisą Ralze. Ruszył za strażnikami.
- Nie wychylaj się za bardzo - syknąl do Is kiedy ją mijał. Po chwili zniknął w tłumie.
Laelia
PostWysłany: Nie 21:46, 25 Lut 2007    Temat postu:

- Przydałyby się nosze - rzuciła Laelia - Ale to chyba musi wystarczyć... Idę z wami.
Nie prosiła. Stwierdziła fakt.
Arai Ralza
PostWysłany: Nie 21:44, 25 Lut 2007    Temat postu:

Dwóch strażników spojrzało na siebie z konsternacją, po czym utkwili oczy kolejno w Avornie, Isi i Laelii. Półdrow był znaną osobistością w cały Lavrenpsellm, jednak teraz był zbyt pochłonięty uciszaniem gawiedzi i rozmową z dowódcą straży, który nadal trzymał w ręce zakrawiony glejt. Elfki, która towarzyszyła posłowi, nie znali, jednak wiedzieli, że ma ona sporo racji. Bardziej zdecydowany ze strażników podszedl do Laelii, aby zasięgnąć jej rady.
- Zabieramy tego faceta, nim go na strzępy rozniosą - rzucił. - Zabierzemy go do najbliższego domu medyków.
Po tych słowach drugi strażnik podniósł z bruku wiotkie jak szmata ciało Ralzy i wyniósł go z tłumu, rzucając naokoło obelgami i rozdając kopniaki co bardziej niechętny.
Isi
PostWysłany: Nie 21:17, 25 Lut 2007    Temat postu:

Isilra, z trudem przebiła się przez tłum i strażników, kląc jak rasowy marynarz po ciężkim dniu, co całkowicie nie pasowało do dziewczyny o tak sympatycznym wyglądzie. Podbiegła do Ralzy i niebieskowłosej elfki.
- Cholera jasna, może ktoś go wreszcie zabierze do jakiegoś domu ZANIM się wykrwawi?! - warknęła na wszystkich wokół, zrzucając z pleców tobołek i szukając w nim kilku fiolet, z którymi nigdy się nie rozstawała.
Arai Ralza
PostWysłany: Nie 21:08, 25 Lut 2007    Temat postu:

- Ale to człowiek! - krzyknął ktoś z tyłu tłumu. - Zasłużył na smierć!
Dołączyło się do niego jeszcze parę glosów, jednak spora część straciła sporo ze swojego dawnego gniewu - słowa Laelii były bardzo przekonujące, jeszcze sam fakt, że człowiek ten wykrwawiał się na ulicy jakoś zaczął łapać ich za serce. Częśc odpuściła, pozostali tylko najzagorzalsi przeciwnicy ludzkiej rasy.
Laelia
PostWysłany: Nie 20:59, 25 Lut 2007    Temat postu:

Laelia obserwowała wszystko przez chwilę ze stoickim spokojem, po czym podeszła do jednego ze strażników.
- Proponuję go stąd szybko zabrać. Nie wygląda najlepiej - powiedziała mu do ucha, kurczowo trzymając się jego ramienia - Ja porozmawiam z ludźmi.
Nie uśmiechnęła się, co było dziwne jak na Laelię. Wydawała się być bardziej nieobecna niż zazwyczaj. Powoli minęła czwórkę strażników i stanęła przed nimi, nos w nos z tłumem.
- Tak się traktuje gości w stolicy? - zapytała najbliższego z elfów, w którym rozpoznała piekarza - Jest posłem. A posłów chroni imunnitet, o ile mnie pamięć nie myli... Co nie byłoby takie dziwne - dodała po namyśle.
Arai Ralza
PostWysłany: Nie 14:06, 25 Lut 2007    Temat postu:

Jeden ze strażników podszedł do Avorna i wsunął mu do ręki zakrwawiony glejt demona.
- Miał to przy sobie - szepnął.
Tłum burzył się coraz bardziej - czwórka strazników musiała się nieźle sprężać, aby nie doszło do samosądu nad pół-martwym posłańcem.
Zynis
PostWysłany: Nie 13:53, 25 Lut 2007    Temat postu:

Chyba im pomoge pomyślał, rozglądając i myśląć jak może wedrzeć się do środka. Wreszcie zauważył grubą gałązi wystającą za mury miejskie. Elfowi jednak nie mają pojęcie jak budować fortyfikacje obronne. Po kilku skokach wisiał już na głęzi. Wystarczyło teraz zeskoczyć a był w mieście. A co było najlepsze nikt go nie zobaczył. Puścił się gałęzi i wylądował cicho na ziemi. Właśnie w tym momęcie jakiś drow wkroczył do akcji. A mogłem zostać bohatere pomyślał smętnie No, ale nic. Jak już tu jestem to moge sie rozejrzeć. Zynis przebył piędziesiąc metrów dzielących go od demona i wmieszal sie w tłum. Naszczęście miał na sobie kaptur.
- To człowiek! - krzyknął ktoś z tłumu.
- Zabić go! - podchwycił inny - Pies! - cały tłum zawrzał domagając się kaźni dla Ralzy.
Avorn
PostWysłany: Nie 13:48, 25 Lut 2007    Temat postu:

Avorn przybiegł na miejsce. Spore zbiorowisko Elfów, coś się dzieje.
- Z drogi! – rozpędził zbiorowisko. Zobaczył leżące ciało Demona.
Szybko doń podbiegł. Sprawdził tętno.
-Źle – warknął. Skupił swoją moc na strzale usuwając ja z ciał Araia. Zasklepił ranę.
- Zabierzcie go do Medyków, jest dalej niż bliżej nas ,ale ma jeszcze szansę – rozkazał strażnikom.
- A tera wyjaśni mi ktoś co tu się do cholery stało ?! – Wrzasnął na tłum.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 22:11, 24 Lut 2007    Temat postu:

Ralza szybko tracił krew, nogi zaczęły się pod nim uginać. W końcu musiał oprzeć się o ścianę, aby nie upaść na ziemię. Ból stawał się coraz bardziej nieznośny - tętnił i promieniował. Demon zaczał ciężko oddychać, nic jednak nie mówił, aby znowu nie dostać.
W końcu jednak upadł, mimo żelaznego uścisku elfiego strażnika. Padł niczym wiotka szmata na ziemię, łamiąc sterczącą z łopatki strzałę. Był nieprzytomny. Po chwili jednak krew przestała płynąć, jego oddech zatrzymał się, usta zsiniały... Jeszcze żył, ale były to chyba jego ostatnie chwile...
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 21:29, 24 Lut 2007    Temat postu:

Demon zdziwił się, że ktoś znał go po imieniu.
- Jestem Ralza - warknął, nim strażnik zdążył go znowu walnąć.
Laelia
PostWysłany: Sob 21:27, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Możesz to zrobić u mnie - stwierdziła po prostu i spojrzała głęboko w oczy Isi - 'Rai na pewno nie miałby nic przeciwko.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 21:25, 24 Lut 2007    Temat postu:

Strażnik wstrzymał Ralzę i czekał, aż kobiety dogadają się między sobą. Kiedy demon chciał zabrać głos, zebrał jedynie cios w plecy, nakazujący mu milczeć.
Isi
PostWysłany: Sob 21:24, 24 Lut 2007    Temat postu:

Isilra spojrzała na niebieskowłosą dziewczynę tak nieprzyjaźnie, że gdyby nie było wokół strażników na pewno by ja zabiła.
- Nawet go nie dotykaj, jestem uzdrowicielką, sama go opatrzę - warknęła.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 21:23, 24 Lut 2007    Temat postu:

[Nikt]

Strażnik mruknął coś w odpowiedzi, po czym zawiązał Ralzie oczy jego własną chustą, aby nic nie widział i poprowadził go do domu Laelii.
Laelia
PostWysłany: Sob 21:22, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Ależ oczywiście - kiwnęła głową, odrywając wzrok od gwiazd - Zaniesie mi ktoś go do domu?
Zynis
PostWysłany: Sob 21:18, 24 Lut 2007    Temat postu:

Ochh, koniec przedstawienia pomyślał rozczarowany Ale jeszcze chwile moge poczekać. Może jeszcze coś ciekawego się zdarzy



[ Chyba jednak Makbeta nie przeczytam ]
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 21:17, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Zajęłabyś się tym człowiekiem? - zapytał Kerl, wskazując gestem głowy obezwładnionego Ralzę. - Trzeba mu tę strzałę wyjąć, przeszła na wylot. Szef kazał.
Laelia
PostWysłany: Sob 21:15, 24 Lut 2007    Temat postu:

Laelia pogwizdując szła wzdłuż murów miasta od wewnętrznej strony. Chciała wyjść do lasu na grzyby, więc w podskokach udała się do bramy.
Rozpogodziła się, rozpoznając znajomych strażników.
- Farli! Kerl! - ucieszyła się, podbiegając i uwieszając się na ramieniu pierwszego z nich - A cóż to za młodzieńców męczycie? - zapytała radośnie, choć jej twarz miała nieodgadniony wyraz.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 21:13, 24 Lut 2007    Temat postu:

Strażnicy nie puścili Ralzy, jednak trzymał go już tylko jeden - za włosy, drugą ręką obejmując nadgarstki demona. Nikt nie przejmował się tym, że poseł właśnie wykrwawia się na śniegu. Żołnierz po raz kolejny spojrzał na glejt.
- Wprowadźcie ich - rozkazał. - Nim nie zajmie się jakiś medyk, jej możecie dać wolną rękę.
Strażnik szarpnął Ralzę za włosy i poprowadził go w stronę bramy. Demon nawet jakby chciał nie mógł się obejrzeć, czy Isi idzie za nim.
Zynis
PostWysłany: Sob 20:59, 24 Lut 2007    Temat postu:

Półdemon machał nogami w powietrzu. Cóż za piąkne przedstawienie. Poprosstu wybornie. Szkoda że nie ma tu Eryka, założył bym się z nim czy wejdą do środka. Albo lepiej nie, dalej jest mi winien pięć złotych monet za ostatni zakład. Pomyśleć że udało mi zgadnąci kiedy wykorkuje król. Zaczął cicho gwizdać jakąś melodie zasłyszaną w tawernie.
Isi
PostWysłany: Sob 20:57, 24 Lut 2007    Temat postu:

- Poseł, przyjaciel, puśćcie go - powiedziała spokojnie. - Gwarantuję, że nikomu nie zrobi krzywdy i nie zaatakuje.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 20:51, 24 Lut 2007    Temat postu:

Zołnierz przyjrzał się badawczo Isi, po czym spojrzał na przytrzymywanego przez trzech strażników demona.
- Ten człowiek to kto? - zapytał, patrząc na Isi.
- Poseł, psie! - krzyknął wściekły Ralza, wyrywając się. - Puść mnie, natychmiast!
Żołnierz czekał na to, co powie Isi - ona była elfką, była po ich stronie - to jej zdanie się teraz liczyło.
Isi
PostWysłany: Sob 20:48, 24 Lut 2007    Temat postu:

Isilra, zaskoczoną całą tą sytuacją ocknęła się na dźwięk pytania skierowanego do niej.
- Cóż za uprzejmość godna drowa na kacu - burknęła. - My tu w pokojowych sprawach, a wy do nas strzelacie, no pięknie. Isilra Eldarwen, elfka - skłamała, zdejmując kaptur i mając nadzieję, że jej cechy ludzkie pozostaną niezauważone.
Zynis
PostWysłany: Sob 20:45, 24 Lut 2007    Temat postu:

Zynis przyglądał się całemu zajściu siedząc na głęzi jednego z drzew. Pomuc ? Nie... powini sobie sami poradzić. A jak nie to ostrzegałem, żaden demon o zdrowych zmysłach nie zapuszcza się do stolicy elfów
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 20:39, 24 Lut 2007    Temat postu:

Ralza przed stawieniem się pod bramą głębiej naciągnął na głowę kaptur i szczelniej owinął twarz chustą - jeśli poznają, to jest trupem. Rozglądając się bacznie dookoła, sięgnął do kabury na udzie po glejt - on był w tym momencie najważniejszy...
Nagle przed nogami Ralzy wbiła się ostrzegawcza strzała, jednocześnie od strony Bramy doskoczyło donich czterech elfickich żołnierzy - dwóch z łukami, dwóch z mieczami. Ralza odruchowo zasłonił sobą Isi.
- Stój! - krzyknął któryś z żołnierzy. - Nie ruszaj się, bo cię zabiję!
Ralza gwałtownym ruchem wyciągnął w jego stronę glejt, chwilę później w jego ramię ugodziła strzała. Papier wypadł z ręki demona, jednak nie zdążył dolecieć do ziemi - żołnierz złapał go w locie i przejrzał pobierznie, po czym spojrzał na Ralzę, który próbował zatamować krwarwiące ramię.
- Pokaż twarz - zarządał.
Ralza nie posłuchał, rana bardzo krwawiła, to było teraz jego główne zmartwienie. Żołnierz podszedł do niego zrzucił mu kaptur z głowy i zdarł chustę z twarzy.
- Bierzcie go - rozkazał swoim ludziom, dopiero teraz zauważywszy Isi. - Ty kim jesteś?
Finegas Lehel
PostWysłany: Śro 22:25, 14 Lut 2007    Temat postu:

Koń Lehela wbiegł ponownie do miasta. Musiał zawrócić już w połowie drogi...
Jakiś goniec powiadomił Finegasa o fakcie, iż w Alabastrowym Mieście przebywa pewna, bardzo mu potrzebna, osoba...
Finegas Lehel
PostWysłany: Nie 13:20, 11 Lut 2007    Temat postu:

Lehel wybiegł na dzikim koniu przez bramę. Pognał prosto w kierunku obozu elfów... Oczekiwał, że znajdzie się tam już koło południa.
Finegas Lehel
PostWysłany: Nie 13:19, 11 Lut 2007    Temat postu: Brama Magów

Niewielka brama, pozwalająca wyjść z miasta. Imponuje swym wyglądem: jest zbudowana z bogato i misternie rzeźbionego marmuru; znajduje się nad nią baszta, która wznosi się wysoko ponad resztę Dzielnicy Magów.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group