Autor Wiadomość
Avorn
PostWysłany: Czw 22:41, 14 Cze 2007    Temat postu:

Avorn pojawił się przed swoją willą. Ledwie stanął na nogi zakręciło mu się w głowie i padł nieprzytomny.


Otworzył oczy, leżał w swoim łóżku, obok krzątał się służąca.
- Nareszcie Pan wstał – powiedziała widząc że Avorn się budzi. – już się Pana Martwiłam.
- Długo spałem ? – zapytał
- Dwa dni proszę Pana – odpowiedział służka.
Drow powoli zwlekł się z łóżka.
- Jak z ogrodem, posprzątaliście ? – zapytał ubierając swoje szaty.
- Tak Prozę pana – odpowiedziała.
- Tak więc proszę mi jak najszybciej podać duże śniadanie do ogrodu – powiedział wychodząc z pomieszczenia.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 23:10, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demon upadł na kolana - emocje wyssały z niego siły. W końcu podniósł się, wziął miecz i stanął przed sarkofagiem.
- Nie chciałem cię zabić - zaczął. - Ale wiesz, że musiałem. Nie miej do mnie żalu. Spoczywaj w pokoju, Lern, będę cię zawsze szanował.
Ralza wbił miecz w ziemię przed sarkofagiem i podszedł do pnia. Podniósł z ziemi toporek. Ostrze odłupało spory kawałek drewna - zupełnie suchego i martwego. Nie minęło kilka godzin, a dąb przewrócił się na ziemię. Demon rzucił toporek obok ściętego pnia i odszedł, krwawiąc z lary na plecach i piersi.
Lern
PostWysłany: Pon 23:05, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lern upadł na kolana. Spojrzał na swoje zakrwawione ręce. Chwycił ostrze miecza tkwiącego w jego brzuchu, wyszarpnął je. Z jego ust trysnęła krew. Padł na twarz. Ogień w kopule zgasł. Korzenie przeniosły Ciało Lerna pod Drzewo, gdzie owinęły się wokół niego tworząc coś niczym sarkofag. Tam gdzie leżał miecz który go przebił rozsunęły się jakby nie chciały go dotykać.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 22:58, 09 Kwi 2007    Temat postu:

[Kończymy teraz? Okey]

Demon przyjął cięcie - Lern był cholernie szybki. Jego ostrze ześlizgnęło się po żebrach demona, raniąc go dotkliwie. Jednak Ralza był wystarczająco trzeźwo myślący i szybki, aby zaatakować. Pchnął przed siebie, prosto w korpus Lerna, niewiele niżej, niż splot słoneczny.
Lern
PostWysłany: Pon 22:55, 09 Kwi 2007    Temat postu:

[Skończmy w wielkim stylu, ja Cię jeszcze porysuje po kalacie (tak na pamiątkę) ,a ty tnij na brzuch ostatnie cięcie]

- Walka z Panem Panie Ralza była przyjemnością – powiedział, po czym ruszył w stronę Demona. Uchwycił miecz oburącz i Ciął na żebra Ralzy.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 22:49, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Ralza przybrał swoją ludzką formę. Zrzucił płaszcz z ramion i sięgnął po miecz. Przyjął pozycję. Pora przestać udawać... Mówiłem, że nie umiem walczyć. Nieprawda. Potrafię, tylko nigdy nie zostałem szermierzem. Poznasz teraz, co znaczy walka ze mną...
Z całej sylwetki demona biła odwaga i majestat. Walczył o swoich, to dodawało mu skrzydeł.
Lern
PostWysłany: Pon 21:54, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lern widząc w jakiej znajduje się sytuacji rozwiał ogień między sobą a Ralzą.
- Odpuść! Daje Ci ostatnią szanse Odejdź ! – powiedział Gniewnie – Żebyś jednak nie myślał że nie mam Honoru i daje Ci możliwość nierównej walki i kapitulacji masz to – korzenie wijąc się szybko przemknęły przed Ralą zatrzymał się dokładnie prze nim. Wyłoniły się na wysokość jego twarzy, między splotami ściskały pięknie zdobiony jednoręczny miecz – należał do wojownika którego pochowano pod tym drzewem jak mnie. Tak więc powtórzę jeszcze raz , masz ostatnią szanse Odejścia, a jeśli chcesz walczyć Bierz miecz! – wrzasnął.
Zdrową ręką przejechał nad poranioną starając się przywrócić ja do stanu używalności.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 21:44, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demon odskoczył, warcząc gniewnie. Musiał zmienić postać, aby nie spalić sobie futra, ale nie miał broni. Nie użyje szabli Pana - ona była za cenna. Toporkiem nie umiał się nawet posługiwać. Patowa sytuacja.
Lern
PostWysłany: Pon 21:43, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lern czuł się w tym ognistym piekle jak w domu. Korzystając z osłony dymu teleportował się blisko Ralzy po czym ciął go mieczem w Bok.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 21:36, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demon zawył, kiedy został szarpniety za ogon - do bolało, do jasnej cholery! Kiedy jednak kopuła, zapłonęła, zrobiło mu się bardzo nieswojo - nie poradzi sobie, jest za duży. Skulił się w sobie, zjeżył i obnażył kły.
Lern
PostWysłany: Pon 21:34, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Gałęzie niczym Lassa zarzuciły się na ogon Demona powstrzymując go przed dotarciem do maga.

- Jeden do Jednego panie Ralza – powiedział spoglądając na zakrwawioną Rękę – Czas się zabawić powiedział z uśmiechem.
Ogień na nim zapłonął tak że było czuć gorąco w całej kopule. Naprężył się poczym zrzucił z siebie ogień podpalając wszystko w około. W powierzy zaczął unosić się gęsty dym i zrobiło się naprawdę Gorąco.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 21:23, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demo rozorał gałąź pazurami, jednak wbiło mu się kilka drzazg - ta lapa będzie słabsza. Słysząc jednak maga za sobą, demon od razu strzelił ogonem, wiedząc tylko, że celuje w maga.
Lern
PostWysłany: Pon 21:21, 09 Kwi 2007    Temat postu:

[Tak łatwo to nie będzie. Muszę go wpierw trochę pokiereszować]

Lern widząc obrót Akcji nie czekał, błyskawicznie zebrał siły i teleportował się za Ralze, a w miejscu gdzie był momentalnie pojawiła się ostra gałąź by skaleczyć demonowi łapę.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 21:15, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demon zacietrzewił się jak diabli, kiedy dopadł Lerna. Skoczył ponownie, próbując sięgnać go pazurami - celował w latkę piersiową. Jeśli cios będzie wystarczajaco mocny, umrze na miejscu.
Lern
PostWysłany: Pon 21:13, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lern nie zdążył Zareagować i pazury Demona dosięgły jego ręki. Wrzasnął. Ogień na nim zapłonął mocniej. Gałęzie oplotły się wokół jego pasa i starły się go wyciągnąć jak najdalej od Ralzy.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 21:05, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Ralza zebrał - w skrzydło. Zawył boleśnie, jego ciałem targnął spazm bólu. Doszeł do siebie po paru sekundach i zaatakował z szałem w oczach.
Lern
PostWysłany: Pon 21:02, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Elf odskoczył w tył poczym już bez użycia miecza Cisnął w Demona kulą ognia.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 20:58, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demon gniewnie szczeknął i zanurkował. miał zamiar dopaść do ziemi i ugryźć przeciwnika w nogę, aby go trochę obezwładnić.
Lern
PostWysłany: Pon 20:55, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lern gdy tylko zbliżył się do Demona zamachnął się mieczem na jego głowę. Błyskawiczna reakcja demona który chwycił ostrze zębami uchroniła go przed jakimikolwiek uszkodzeniami. Lern wykonawszy salto przebiegł Araiowi po plecach a następne odbił się tak by uniknąć spotkania z ogonem. Spadł na ziemie.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 20:50, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demon przywarł do pnia, po czym się odepchnął, zawisł na skrzydłach w powietrzu, czekając na przeciwnika. Nie będzie atakował pierwszy, musi znaleźć słabe punkty.
Lern
PostWysłany: Pon 20:47, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lern uśmiechnął się szeroko. Wzmocnił ogień , poprawił palce na mieczu i zaczął biec po pniu w duł w stronę Ralzy
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 13:42, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demon uderzył skrzydłami, aby nie zderzyć się z gałęziami, które zagrodzily mu drogę. Ralza rozglądał się przez moment, nasłuchując. Kiedy zobaczył Lerna, wskoczył na pień i zaczął się wspinać, sprawnie jak gepard.
Lern
PostWysłany: Pon 12:38, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Gałęzie momentalnie wystrzeliły przed Ralze starając się mu zablokować drogę do Lerna. Elf w tym momencie teleportował się miedzy gałęzie korony drzewa.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 12:05, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demon podskoczył jak przestraszony kot, udało mu się zwiać przed kulą. Rozwinął skrzydła, aby zapanować nad upadkiem, a kiedy tylko dotknął ziemi, rzucił się w stronę maga. Nie chciał zabić, ale wiedział, że musi walczyć - lojalność była ważniejsza od przyjaźni, jaką Ralza darzył maga za życia.
Lern
PostWysłany: Pon 12:03, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lern uśmiechnął się pod nosem. Wycelował mieczem w stronę Demona. Ogień na nim zapłonął mocniej po czym falą spłynął na miecz i wystrzelił jako kula ognia.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 11:59, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Demon sprawnie uskoczył przed korzeniami, tylko jeden zdołał go złapać za kostkę. Szybko pękł, kiedy Ralza zamienił się w bestię - wszak obwód jego łapy jest znacznie większy od obwodu ludzkiej nogi. Bestia stuliła skrzydła i uszy, warczała gniewnie, ale na razie nie atakowała.
Lern
PostWysłany: Pon 11:48, 09 Kwi 2007    Temat postu:

- Pańska Decyzja – powiedział po czym przelał kule na siebie. Wyjął swój miecz póltoraręczny. W stronę Ralzy Wystrzeliły z czterech stron korzenie próbując go spętać, sam Lern się nie poruszył.
Arai Ralza
PostWysłany: Nie 10:22, 08 Kwi 2007    Temat postu:

- Więc przyjdzie nam walczyć - odgadł Ralza. - Na śmierć i życie. Jestem gotów.
Demon odrzucił siekierkę na bok i stał, czujnie przypatrując się swojemu przeciwnikowi, czekając na ruch z jego strony. Mogłem wziąć garotę...
Lern
PostWysłany: Sob 23:09, 07 Kwi 2007    Temat postu:

- Męczy to pana. Zastanawia się pan czy to jest kolejna pieczęć. – powiedział – Utwierdzę pana to jest pieczęć. Widzi pan jest w niej pewna subtelna różnica która sprawi ją bardziej skomplikowaną od innych. Widzi pan gdy zostałem zabity cała Energia życiowa uciekła z mojego ciała, magia jednak pozostała. Wróciłem do życia gdy Energia życiowa ducha uśpionego w tym drzewie zaczęła na nowo zasilać moje Ciało. Ścięcie tego drzewa jest jednoznaczne z zabicie mnie, a w naturze nie mam skłonności do poddawania się bez walki. – powiedział
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 23:00, 07 Kwi 2007    Temat postu:

- Zrobię to i bez twojego pozwolenia - odparł demon.
Wahał się. Nie chciał zrobić krzywdy Lernowi, pamiętał słowa Rognara - Lern miał zając miejsce Ralzy, był mu równy. A Arai nie zabija równych sobie. Tylko Lern już nie żył.
Demony mają to do siebie, że zabijając je, zabijasz tylko ciało. Dusza jest wiecznie żywa. I cierpi. Skąd mogę mieć pewnośc, że w tym drzewie nie ma demona, któremu obiecywałem wolność? Nie będzie przeze mnie cierpiał.
Lern
PostWysłany: Sob 22:57, 07 Kwi 2007    Temat postu:

- Nie panie Ralza to pan nie wie. Nie pozwolę panu ściąć tego drzewa – powiedział spokojnie.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 22:55, 07 Kwi 2007    Temat postu:

[Spodziewałam się, że go wskrzesisz z tej okazji Wink]

- Nie tym razem - powtórzył jak echo demon. - Nie tym razem... Nie wiesz, co mowisz.
Lern
PostWysłany: Sob 22:51, 07 Kwi 2007    Temat postu:

[Suprice!]

- Nie tym raz panie Ralza – pozwiedzał spokojnie.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 22:49, 07 Kwi 2007    Temat postu:

Ralza obrócił się gwałtownie, przywierajac plecami do pnia. Bezgłośnie poruszył wargami, ale co chciał powiedzieć - trudno rzec. Po prostu stał i patrzył wielkimi oczami, nie mogą się ruszyć, ani nic powiedzieć. Był zbyt zaskoczony.
Lern
PostWysłany: Sob 22:47, 07 Kwi 2007    Temat postu:

Gałęzie rozsunęły się tak że kopuła w środku zrobiła się pusta. Pień drzewa na środku a z niego rozchodziły się wszystkie gałęzie i korzenie. Zza pleców Ralzy przeleciał kula ognia minimalnie mijając jego głowę. Za jego plecami na szczycie piramidy zrobionej z korzeni drzewa stał Lern z kulą ognia w ręku.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 22:41, 07 Kwi 2007    Temat postu:

Ralza wszedł do posiadłości avorna. Wyjaśnił służbie, po co przyszedł, pokazał pierścień. Wpuszczono go do ogrodu, nawet dano siekierkę, aby ułatwić mu dotarcie do pnia. Wcale nieźle sobie radził - tysiąclecia w zawodzie szpiega zrobiły swoje - był zwinny, dobrze poruszał się między gałęziami, aż w końcu dotarł do pnia. Dobra, do dzieła... Demon podniósł toporek i uderzył w pień.

[Dawaj swojego strażnika, royek Wink]
Avorn
PostWysłany: Czw 20:23, 15 Mar 2007    Temat postu:

Avorn po wyjściu z willi nie odzywając się ani słowem teleportował się.
[znowu mnie wywaliło.]
Avorn
PostWysłany: Czw 16:43, 15 Mar 2007    Temat postu:

Zdyszana sługa wbiegł do willi.
- Panie w ogrodzie coś się dzieje. Wielki Dąb.... Musi pan to sam zobaczyć – powiedział roztrzęsiony i zdenerwowany.
Rognar spojrzał na Avorna podejrzliwie.
- Demon zaczął grę – powiedział po czym ruszyli do ogrodu.
Gdy tylko weszli ich oczom ukazał się niesamowity widok. Niegdyś równe , dumnie uporządkowane gałęzie dębu teraz poskręcane niczym bluszcz rozchodziły się po okolicy powoli zakrywając ogród. Na dodatek z liści pulsowało na przemian czerwone i białe światło. Korzenie zaczęły owijać się wokół stworzonego z siebie sarkofagu tworząc stożek o grubych ścianach.
- Avorn, co to ma do cholery znaczyć – spytał przerażony widokiem Rognar.
- To znaczy że pan Ralza chciał ufundować swoim kolego powrót do domu, nie wziął jednak pod uwagę że nie chodzi tu to by znaleźć sposób tylko by udrożnić korytarz. A to co widzisz to mój autorski pomysł. To prastare drzewo pieczętowało jednego z nich, jego duch próbując wrócić do otchłani musi je najpierw sforsować, a będzie to o tyle trudne że drzewo nie walczy samo – wskazał miejsce gdzie znajdował się obrośnięty sarkofag.
- Lern. Wykorzystałeś moc zawartą w ciel brat do obrony. Oto bym Cię nie posądził – powiedział zaskoczony Nekromanta.
- Dość tej swawoli - powiedział Avorn po czym rozłożywszy szeroko ręce sprawił że wokół drzewa pojawił się magiczny okręg o średnicy około 40 metrów – to powinno zapobiec rozrastaniu się tego.
Avorn odwrócił się na pięcie i spokojnie wyszedł z willi, zostawiając za sobą wielką drzewną kopułę świecą biało – czerwonym światłem.

[wywalcie to powyżej , wylogowało mnie. Co jest wywala mnie przy każdym poście.]
Finegas Lehel
PostWysłany: Sob 13:30, 10 Mar 2007    Temat postu:

Do komnaty wszedł Lehel, wyraźnie wypoczęty.
- Witam... Och, chyba przeszkadzam. Udam się więc na przechadzkę po rodzinnym mieście. Na razie.
I wyszedł.
Avorn
PostWysłany: Czw 23:01, 08 Mar 2007    Temat postu:

Mężczyzna w czarnych szatach i pomarszczone skórze wszedł do Willi. Avorn już na niego czekał.
- Miło Cię widzieć Rognarze – zironizował.
- Nic się nie zmieniłeś. Możesz mi wyjaśnić co miałeś na myśli pisząc „Demoniczna Armia”, nie chcesz powiedzieć że odważyłeś się sprowadzić ich więcej do tej krainy ? – spytał gniewnym głosem Nekromanta.
- Dokładnie to co powiedziałeś. Powtórzyłem twój wyczyn kilkukrotnie sprowadzając tu mały oddział. I powiem Ci więcej oddałem ich pod dowództwo istot która raz już zmieniła nasze życie – powiedział śmiało.
- Sprowadziłeś tu Ralze ? Wiesz czym grozi jeśli wymkną się spod kontroli ? Z tej krainy nie zostanie Nic , zupełnie Nic ! – wrzasnął wściekły Rognar.
- Spokojnie. Zapomniałeś o jednym. Ich głównym celem jest powrót do domu, a żeby tego dokonać muszą złamać pieczęcie. A to nie będzie takie łatwe do niewiedzą kto ich pieczętuje i gdzie ich szukać. –
- I chcesz to wykorzystać ? – spytał
Avorn uśmiechnął się tajemniczo.

Da da da doom... Wybacz, nie mogłam się powstrzymać ^^'
Avorn
PostWysłany: Śro 23:46, 07 Mar 2007    Temat postu:

- Proszę przekazać Panu Lehelowi że jednak dwójka – powiedział do służącej.
Zasiadł przy stoliku woził kawałek pergaminu i zaczął piać list. Gdy skończył zawołał służącego.
-Zanieś to jak najszybciej do Rognara z Gildi Magów – powiedział do służącego.
Gdy ten wyszedł Avorn powiedział sam do siebie.
-Zaczęło się – uśmiechnął się szeroko.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 22:47, 06 Mar 2007    Temat postu:

Demon wziął do Avorna klucz.
- Mam swój sposób - rzucił, chowajac przedmiot do kieszeni. - A teraz proszę o wybaczenie, ale moi bracia czekają.
Ralza skłonił sie i skierował swe kroki w stronę wyjścia. Szło łatwo. Za łatwo...
Avorn
PostWysłany: Wto 22:45, 06 Mar 2007    Temat postu:

- Daje wam Klucz i sygnet i dwa wyjścia, albo wy nam pomożecie , a my pomożemy wam ,albo sami możecie na własną rękę szukać istot które was tu pieczętują, a to łatwe nie będzie – powiedział Avorn.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 22:41, 06 Mar 2007    Temat postu:

Ralza stał przez moment, patrząc na Avorna twardym wzrokiem.
- Czyli dajesz mi klucz i sygnet, abym sam, dobrowolnie, wam służył? Żeby bronić tego miejsca?
Głos Ralzy ociekał zwiątpieniem.
Avorn
PostWysłany: Wto 22:39, 06 Mar 2007    Temat postu:

- Że pieczęci które zatrzaśnięto żeby was tu zatrzymać nie zostaną złamane jeśli ta kraina zniknie – powiedział półszeptem.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 22:32, 06 Mar 2007    Temat postu:

Znalazłem ją, już dawno, pomyślał Ralza.
- Co sugerujesz?
Avorn
PostWysłany: Wto 22:31, 06 Mar 2007    Temat postu:

- Myślę że chcecie znaleźć drogę powrotną - powiedział krótko.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 22:28, 06 Mar 2007    Temat postu:

- Myślisz, że będziemy bronić kraju, który jest naszym więzieniem? - zapytał Ralza sceptycznym tonem.
Avorn
PostWysłany: Wto 22:26, 06 Mar 2007    Temat postu:

Avorn wyciągnął rękę w stronę Araia.
- Nikt nic nie mówi o służbie. Wierze jednak że nie będą bierni wobec wyniszczania krainy w której się znaleźli mniej lub bardziej własnowolnie – powiedział zachęcając demona
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 22:18, 06 Mar 2007    Temat postu:

Ralza wyciągnął rękę po klucz, jednak szybko ja cofnął.
- Lepiej zamknij mnie razem z nimi - odparł. - Bo ja nie będe służył śmiertelnikom. Żaden demon nie będzie wam służył dobrowolnie.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group