Autor Wiadomość
Finegas Lehel
PostWysłany: Sob 14:50, 10 Mar 2007    Temat postu:

- Z miłą chęcią.
Wstał.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 14:44, 10 Mar 2007    Temat postu:

Ralza zeskoczył ze słupka.
- Chodź, napijemy się - zaproponował. - I nie rozmawiajmy już o wojnie, jest wiele ciekawszych tematów.
Finegas Lehel
PostWysłany: Sob 14:24, 10 Mar 2007    Temat postu:

- Najpierw muszę porozmawiać z Avornem. Albo nie, Ty to zrób. Masz większą siłę przebicia, chyba nawet u niego. Nie, jeszcze inaczej. Pójdziemy do niego razem. Jutro. Dziś nie mam siły...
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 14:14, 10 Mar 2007    Temat postu:

- Wystosujcie pismo, ja zajmę się resztą - was przekonałem do zawieszenia broni, to ludzi przekonam do ugody. Kiedy chcę, potrafię być bardzo charyzmatyczny i osiągnąć swoje.
Finegas Lehel
PostWysłany: Sob 14:13, 10 Mar 2007    Temat postu:

- Miło wiedzieć. A, no i jak dojść do takiej ugody z ludźmi? To niemożliwe...
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 14:12, 10 Mar 2007    Temat postu:

- Tylko nieformalnie - odparł Ralza. - Formalnie nadal istniejecie. Nikt nie odważyłby się usunąć bractwa filidów, zbyt wiele znaczycie.
Finegas Lehel
PostWysłany: Sob 14:08, 10 Mar 2007    Temat postu:

Na twarz elfa wkradł się uśmiech.
- Rządzić to bym mógł... Ale kto by mnie poparł? Avorn jest bardziej charyzmatyczny, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. Ze mnie stary dziad. A poza tym, w Amerraindzie moje bractwo wykorzeniono.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 14:05, 10 Mar 2007    Temat postu:

- Na pewno kogoś znajdziecie - zauważył demon, uśmiechając się i klepiąc przyjaciela po udzie, aby dodać mu otuchy. - Rozumiem, że ty nie chcesz rządzić?
Finegas Lehel
PostWysłany: Sob 14:03, 10 Mar 2007    Temat postu:

- Powiedz to dowódcom ludzi... Jeżeli by się dało zrobić tak, by na jednym tronie zasiadł elf, a na drugim człowiek, byłoby świetnie. Tylko kto zająłby tron elfów...
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 14:01, 10 Mar 2007    Temat postu:

Ralza zeskoczył ze swojej beczki i usiadł obok druida.
- Cesarz nie zagraża już Amerraind - odparł. - Teraz walczycie z ludźmi. Ale do oficjalnej walki jeszcze daleka droga. Może... spróbujecie się ułożyć? Może da się podzielić władzę nad Amerraind w jakiś sensowny sposób?
Finegas Lehel
PostWysłany: Sob 13:59, 10 Mar 2007    Temat postu:

- Wiem. Ale nie mam motywacji. Wiem, że jesteśmy w stanie wygrać z cesarzem, ale... Nie wiem, nic nie wiem. Chyba całe dowództwo w tej wojnie oddam Avornowi. Ale on jest zbyt gwałtowny...
Finegas schował twarz w dłonie.
- Poradź mi coś.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 13:52, 10 Mar 2007    Temat postu:

Ralza spojrzał na nóż - był już czysty. Za to jabłko było całe we krwi. Demon stracił na nie ochotę i cisnął nim gdzieś przed siebie. Głowę oparł o pal podtrzymujaćy dach straganu.
- Wojna będzie - szepnął.
Finegas Lehel
PostWysłany: Sob 13:45, 10 Mar 2007    Temat postu:

- Arai...
Finegas uśmiechnął się szczerze do przyjaciela.
- Dziwi mnie to wszystko. Dziwi i powoli do siebie zniechęca... Na szczęście wojny z ludźmi tymczasowo nie będzie, mam czas na oddech. Chyba jestem na to wszystko za stary.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 13:35, 10 Mar 2007    Temat postu:

Ralza przyciągnął nogi do piersi i objął je ramionami, rozglądał się. W końcu zauważył znajomą postać, siedzącą na kamiennym słupku.
- Finegas... - zwrócił na siebie cicho uwagę przyjaciela.
Finegas Lehel
PostWysłany: Sob 13:33, 10 Mar 2007    Temat postu:

Lehel wszedł na pustą już płytę placu. Było ciemno, nikt nie handlował o tej porze. Wokół porozrzucane były różne zielska, a także narzędzia, takie jak sierpy. Jacyś złoczyńcy ostrzyli miecze.
Wszyscy jednak kojarzyli postać Lehela i nie śmieliby się go tknąć... Elf usiadł na kamiennym słupku i począł przyglądać się wszystkiemu wokół.
Arai Ralza
PostWysłany: Sob 13:32, 10 Mar 2007    Temat postu:

Ralza siedział przy jednym ze straganów na beczce i obierał zakrwawionym nożem jabłko. Nikt na niego nie zwracał uwagi, chociaż na twarzy miał ślady krwi. On sam czuł się trochę przybity i nie wiedział, co ze sobą zrobić.
Isi
PostWysłany: Wto 15:16, 27 Lut 2007    Temat postu:

Isi trochę błądziła, trochę zwiedzała miasto, aż w końcu udało jej się trafić na targ. Ruszyła w stronę najbliższych sprzedawców z nadzieją na znalezienie wszystkiego, czego potrzebuje.
Po dwóch godzinach miała wszystko, czego chciała. Nudziła się. Brakowało jej kogoś z kim mogłaby porozmawiać, brakowało jej konia i źle czuła się w tym mieście. Prawie tak samo jak trafiała do wiosek, gdzie mieszkali sami ludzie, którzy chętnie ją prześladowali. Tu nikt na nią nie krzyczał, nie wyganiał, a jednak czuła się nieswojo. Zaczęła zastanawiać się nad sensem swojego istnienia. Od miasta do miasta, od wioski do wioski, od faceta do faceta, od chorego do chorego. Cóż za ciekawe życie prowadzi.
Laelia
PostWysłany: Sob 18:50, 24 Lut 2007    Temat postu: Targ zielny

Okrągły, wykładany kamieniem plac. Po bokach rozstawione zostały drewniane stragany pełne ziół. Elfki nie przekrzykiwały się, jak w miastach ludzi, ale równie uparcie zachwalały swoje towary.

Laelia, z koszykiem przewieszonym przez ramię, przechadzała się między straganami, o tej porze zamkniętymi i pustymi. Wdychała cudowny zapach targu, który pozostawał jeszcze godzinami po zamknięciu, patrzyła w księżyc i rozmawiała z gwiazdami. Jakiś elf wyjrzał przez okno i spoglądał przez chwilę na to niesamowite zjawisko. Kiedy w niebieskowłosej rozpoznał Laelię uśmiechnął się pod nosem i odszedł od okna.
Elfy rzadko akceptowały obecność człowieka w swojej stolicy, ale Laelia stanowiła wyjątek. Była nie z tego świata.

Po chwili namysłu udała się do domu.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group