Autor Wiadomość
Aker
PostWysłany: Czw 17:02, 28 Cze 2007    Temat postu:

- Nie ma za co - mruknął Aker, wstając z ławki i idąc w stronę ulicy handlowej.
Niech bogowie pokarają tego, który wymyślił patrole w pojedynkę, przeklinał. Było to chyba najnudniejsze zajęcie, jakie mogło spotkać strażnika.
Isi
PostWysłany: Czw 17:01, 28 Cze 2007    Temat postu:

Skinęła głową.
- Będę pewnie w Powoju, zapytaj barmana, który mój pokój. - Isilra pochyliła się i pocałowała Akera w policzek. - Dziękuję za... wszystko - wyjaśniła, zanim odeszła i zniknęła z parku.
Aker
PostWysłany: Czw 16:58, 28 Cze 2007    Temat postu:

- Teraz nie mogę - wyjaśnił. - Muszę pokręcić się po okolicy do południa, mam patrol. Przyjdę do ciebie później, dobrze?
Uśmiechnął się, szczerze i trochę dziecinnie, chociaż taki uśmiech dziwnie nie pasował do jego wyglądu.
Isi
PostWysłany: Czw 16:25, 28 Cze 2007    Temat postu:

Wypłakała się, cicho, po prostu łzy płynęły jej ciurkiem z oczu. Była pewna, że długo jeszcze o tym nie zapomni. Potem przytulała się jeszcze do niego, by się uspokoić i wstała, przecierając oczy.
- Chodź, miałam znaleźć coś na twoją chorobę.
Czuła się niezręcznie, przecież prawie wcale się nie znali, ale był taki miły i kochany.
Aker
PostWysłany: Czw 16:19, 28 Cze 2007    Temat postu:

Aker szlachetnie pozwolił jej się wypłakać na swoim ramieniu, chociaż wiedział, że gdyby teraz zobaczył go jakiś strażnik i zakablował Traxie, to nocne patrole w porcie ma zapewnione do końca życia.
- Płacz - szepnął. - Wypłacz się i zapomnij, szkoda twoich łez.
Isi
PostWysłany: Czw 16:17, 28 Cze 2007    Temat postu:

Kiwnęła głową i przytuliła się do niego, potrzebowała tego. Wcale nie łatwo było przestać płakać.
Aker
PostWysłany: Czw 16:13, 28 Cze 2007    Temat postu:

- Damon to ten drań, przez którego płaczesz - odgadł. - No już, nie płacz.
Strażnik delikatnie starł chusteczką łezkę, która spłynęła po policzku Isi. Uśmiechnął się do niej czule.
Isi
PostWysłany: Czw 13:46, 28 Cze 2007    Temat postu:

Dziewczyna wciąż w ręcę miała list, który dostała od prawnika Damona. Ściskała go całą nos [list, nie prawnika xd"]. Teraz prawie ją palił w dłoń.
- D-damon ma pięcioletnie dziecko, on... jest drowem. - Pociągnęła nosem i przetarła oczy. - Za dużo mi się ostatnio przytrafia rzeczy, które są z nim związane.
Aker
PostWysłany: Czw 13:21, 28 Cze 2007    Temat postu:

Aker przysunął się do Isi i objął ją ramieniem.
- Co się stało? - zapytał.
Isi
PostWysłany: Czw 13:15, 28 Cze 2007    Temat postu:

Usiadła na najbliższej ławce, kryjąc twarz w dłoniach i zastanawiając się, co u licha ciężkiego zrobiła, że Amer wciąż zsyła jej nowe belki pod nogi.
Damon
PostWysłany: Czw 13:10, 28 Cze 2007    Temat postu:

Malec sporzał na Is i przytulił sie jeszcze bardziej.
- Chodź, Seti, wracamy do domu - wtrącił się opiekun. Dziecko po chwili wachania odkleiło sie od twojej nogi i odeszło dwa kroki do tyłu. Spojrzalo ci prosto w oczy. Czy te oczy nie są identyczne jak u Damona?
- Lubie cie - powiedział Seti i ruszył do opiekuna, jeszcze z nim znikneli w jednej z alejek malec obrócił sie i pomachał ci ręką.
Isi
PostWysłany: Czw 12:57, 28 Cze 2007    Temat postu:

Elfka spojrzała na Akera z niemą prośbą w oczach... "weź tego bachora ode mnie, bo zaraz zwariuję!". Potargała chłopca po włosach, jak zwykle robiła, gdy miała wychodzić od małego pacjenta.
- No już, już, dość tych wylewności - zaryzykowała.
Damon
PostWysłany: Czw 12:53, 28 Cze 2007    Temat postu:

Dziecko wcisneło w rękę Is prezent, a następnie z całą bezszczelności przytuliło się do jej nogi.
Isi
PostWysłany: Czw 12:50, 28 Cze 2007    Temat postu:

Isilra mimo wszystko miała miękkie serce; łatwo ją było złamać - szczególnie, kiedy była na skraju załamania nerwowego.
- Dobrze, dobrze, tylko nie płacz - zastrzegła zrezygnowanym głosem. Zamknie się w powojowym pokoju na całą wietrzność albo zapadnie pod ziemię i się wypłacze. Tak, to był genialny plan. Przemogła się i wyciągnęła rączkę w stronę chłopca, by mógł podarować jej prezent.
Damon
PostWysłany: Czw 12:47, 28 Cze 2007    Temat postu:

- Proszę... - w oczach malca pojawiły się łzy.
Isi
PostWysłany: Czw 12:44, 28 Cze 2007    Temat postu:

Uspokajała samą siebie. Sytuacja była dla niej okropnie niezręczna; nie wiedziała, jak sie zachować, szczególnie, że w głowie i sercu miała mętlik, który zbliżał sie do wybuchu.
- To bardzo miłe z twojej strony mały, ale nie mogę przyjąć tego prezentu - wycedziła najbardziej miłym tonem, jaki udało jej się z siebie wydobyć. Pamiętała, co chciałaby zrobić dziecku Damona, gdyby mogła, po prostu skrzywdzić, chociaż pewnie by tego nie zrobiła. A teraz stało przed nią to-to, małę, drowie... - Aker...?
Damon
PostWysłany: Czw 12:39, 28 Cze 2007    Temat postu:

Dziecko podeszło do Is. W ręce trzymało naszyjnik, dla niego naszyjni dla ciebe najwyżej bransoletke. Była to dziecięca robota różna rzeczy założone zwykłą nitke. Było tam prawie wszystko.
- Proszę - powiedziało wyciągając do ciebie dłoń z prezentem.
Isi
PostWysłany: Czw 12:13, 28 Cze 2007    Temat postu:

Przez chwilę wydawało jej się... ale na pewno, z całą pewnością się przesłyszała. Dziecko już nie było same, więc nie potrzebowało zzainteresowania Kotka.
- Aker, odprowadzisz mnie? - zawołała. - W Powoju mam wszystkie leki.
Damon
PostWysłany: Czw 9:08, 28 Cze 2007    Temat postu:

- Nie wiem - odparło dziecko z rozbrajającą szczerością
- Sir, Damon zajmuje się róznymi rzeczami w tym handlem - pośpieszył z wyjaśnieniami opiekun
Aker
PostWysłany: Śro 22:51, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Kim jest twój tata? - zapytał strażnik przyjaznym głosem malca. - To jakiś kupec, skoro przebywasz na powierzchni?
Isi
PostWysłany: Śro 22:28, 27 Cze 2007    Temat postu:

Isilra stała w pewnej odległości, nie odzywała się. Poczeka, aż mały drow i jego opiekun odejdą.
Damon
PostWysłany: Śro 22:27, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Tak - odparł - Jest już dla mnie za szybki - maluch uśmiechnął się promienie, był z siebie dumny - Ojciec będzie się o Ciebie martwił - skarcił go opiekun.
Aker
PostWysłany: Śro 22:25, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Nie, nic nie szkodzi - zapewnił strażnik. - Uciekł panu?
Damon
PostWysłany: Śro 22:24, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Nie - chłopak pokręcił głową. W tym samym czasie dobiegl do was starszy drow. Bardzo stary aż łysy.
- Przepraszm za panicza - powiedział zasapany - Mam nadzieje że nie przeszkadzał.
Aker
PostWysłany: Śro 22:22, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Cześć - odparł Aker. - Co sie stało? Szukasz rodziców?
Aker przyzwyczaił sie już, że zagubione dzieci często zaczepiają strażników.
Isi
PostWysłany: Śro 22:22, 27 Cze 2007    Temat postu:

Przestała lubić dzieci. Szczególnie drowie. Wygladała, jakby znowu się miała rozpłakać.
Damon
PostWysłany: Śro 22:18, 27 Cze 2007    Temat postu:

Podchodzi do was dziecko. Drow. Na oko pięcio letnie
- Cześć - mówi z promienym uśmiechem. Czy nie przypomina Damona?
Aker
PostWysłany: Śro 22:16, 27 Cze 2007    Temat postu:

Pięknie wyglądasz..., cisnęło się na usta Akera, jednak tego nie wypowiedział. Może się wstydził, a może nie chciał sobie robić nadziei.
Isi
PostWysłany: Śro 22:10, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Takiej możliwości również nie wykluczam - odpowiedziała, po czym podniosła się z ławki i obkręciła w jego stronę. Strzępy sukienki zafalowały, wyglądała conajmniej jak jakiś upiór.
Aker
PostWysłany: Śro 22:04, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Możliwe, nie wiem. Wszyscy mówią, że to nieleczone przeziębienie.
Isi
PostWysłany: Śro 22:03, 27 Cze 2007    Temat postu:

Uśmiechnęła się lekko.
- Pewnie masz na coś uczulenie - stwierdziła.
Aker
PostWysłany: Śro 21:56, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Możesz spróbować - odparł. - Ale nikt jeszcze nie zdołał tego u mnie wyleczyć.
Isi
PostWysłany: Śro 21:56, 27 Cze 2007    Temat postu:

Isilra przestała w ogóle interesować się czymś innym. Jej zapędy do uzdrawiania dawały o sobie znać.
- Może mogłabym coś z tym zrobić?
Aker
PostWysłany: Śro 21:53, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Dobrze - odparł. - Jestem praktycznie caly rok przeziębiony, to nic wielkiego.
Isi
PostWysłany: Śro 21:51, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Dobrze się czujesz? - zmartwiła się jego kaszlem, zapominając na chwilę o pytaniu.
Aker
PostWysłany: Śro 21:49, 27 Cze 2007    Temat postu:

Tylko nie za specjalnie chcę szukac...
- Dlaczego mam szukać? - zapytał.
Aker zaczął kaszleć, odruchowo zasłaniając usta chusteczką.
- Wybacz - mruknął, chowajac materiał do kieszeni munduru.
Isi
PostWysłany: Śro 21:47, 27 Cze 2007    Temat postu:

Oparła głowę na dłoniach, wpatrując się w jakiś nieokreślony punkt przed sobą.
- Teraz już wiesz, co robić, znajdziesz sobie kogoś.
Aker
PostWysłany: Śro 21:45, 27 Cze 2007    Temat postu:

- A szkoda - dodał cicho.
Isi
PostWysłany: Śro 21:44, 27 Cze 2007    Temat postu:

Pokręciła głową. Istotnie, czego się spodziewał zabierając pijaną, załamaną, a do tego wyjątkowo śliczną kobietę do parku? Takie bajki są dla dzieci.
- Nie mogłeś - przyznała mu rację.
Aker
PostWysłany: Śro 21:42, 27 Cze 2007    Temat postu:

Strażnik skrzywił się. Nie chciał o tym gadać.
- Mną się nie przejmuj - odparł. - W sumie nie mogłem liczyć, że to wszystko sie inaczej potoczy, prawda?
Isi
PostWysłany: Śro 21:40, 27 Cze 2007    Temat postu:

- Tak - potwierdziła cicho i zaraz zmieniła temat, czując, że taka okazja może się nie powtórzyć. - Przepraszam za wczoraj, nie spodziewałam się, że to dla ciebie takie ważne.
Aker
PostWysłany: Śro 21:26, 27 Cze 2007    Temat postu:

Strażnik trochę wbrew sobie usiadł obok Isi i objął ją ramieniem, aby ją pocieszyć.
- Nie martw się - poprosił. - To przez tamtego, tak?
Isi
PostWysłany: Śro 21:23, 27 Cze 2007    Temat postu:

Wykonała coś, co mógł uznać za kiwnięcie głową i przetarła twarz dłonią. Była zmarznięta i nieszczęśliwa i najwyraźniej przestała radzić sobie z własnym życiem.
Aker
PostWysłany: Śro 21:19, 27 Cze 2007    Temat postu:

Straznik przechodząc przez park zauważył siedzącą na ławce Isi. Walczył ze sobą przez moment, w końcu do niej podszedł. Zauważył, że ma zapuchnięte oczy.
- Siedzisz tu od wczoraj? Płakałaś? - zapytał z niezamierzoną troską.
Isi
PostWysłany: Śro 13:08, 27 Cze 2007    Temat postu:

Podciągnęła kolana pod brodę, po czym rozwinęła zgnieciony list i przeczytała treść. I najzwyczajniej w świecie - rozpłakała się.
Damon
PostWysłany: Śro 13:01, 27 Cze 2007    Temat postu:

Staruszk połozył dokumenty obok Is
- Gdyby panienka zmnieniła zdanie - powiedział i oddszedl.
Isi
PostWysłany: Śro 12:59, 27 Cze 2007    Temat postu:

Zgniotła list.
- Niczego nie przyjmuję, możesz sobie te akty wziąć - odpowiedziała staruszkowi i zmarszczyła brwi. Chciałą zostać sama.
Damon
PostWysłany: Śro 12:49, 27 Cze 2007    Temat postu:

Jegomości sięgnął za pazuche i wyjął plik dokumentów.
- Jestem prwawnikiem pana Damona. Za nim wyjechal kazał panience przekazac te akty własności oraz list.


"Is,
Wyjechałem. Zostawiam ci kilka nieruchomości. Mam nadzieje że je przyjmiesz. I mi wybaczyć. Chciałem się też wytumaczyć... moje żona zmarła po porodzonie więc zrozum musze się synem zająć i tak nie było mnie przy nim kilka lat. Życze ci szczęścia. I zawsze bęedę cie kochał, damon"
Isi
PostWysłany: Śro 12:40, 27 Cze 2007    Temat postu:

Spojrzała na jegomościa zdziwiona i kiwnęła głową.
- Istotnie, z tego, co pamiętam to tak się nazywam.
Damon
PostWysłany: Śro 12:39, 27 Cze 2007    Temat postu:

Do Is podszedł starszy jegomości. Opierał się na lasce, ubrany w cylinder płaszcz.
- Przepraszam, czy panienka Isilra Eldarwen? - zapytał.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group