Autor Wiadomość
Arai Ralza
PostWysłany: Czw 20:46, 12 Kwi 2007    Temat postu:

Demon objął dziewczynę w talii.
- Chodźmy do parku - zaproponował. - Wiosną jest tam naprawdę pięknie.
Ralza, nie czekając na zgodę Kath, wyprowadził ją z biblioteki.
Katherine Misch
PostWysłany: Czw 20:44, 12 Kwi 2007    Temat postu:

- Jeśli chcesz... - powiedziała, odkładając książki.
Arai Ralza
PostWysłany: Czw 20:41, 12 Kwi 2007    Temat postu:

- No tak... - zaśmiał się Ralza. - Nie będę pytał, co takiego było takie interesujące.
Demon wstał i poprawił włosy.
- Może gdzieś pójdziemy? - zaproponował.
Katherine Misch
PostWysłany: Czw 20:38, 12 Kwi 2007    Temat postu:

- Bajek? Nie wiem, aczkolwiek interesujące rzeczy mówił. - Puściła mu oczko, uśmiechając się.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 20:21, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Demon uklęknął i pomógł Kath pozbierać książki z podłogi.
- Mam nadzieję, że nie naopowiadał o mnie zbyt wielu bajek - zażartował demon. Wiedział wszak, ze było odwrotnie, służsza często tworzy plotki.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 20:17, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Rozmawiałam z nim dosyć długo - powiedziała, podnosząc książkę z podłogi, gdzie znów ją upuściła. - Bardzo sympatyczny. Dużo też mi powiedział, ale nie mówmy już o tym.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 19:59, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Ralza zastanowił się przez moment, próbując dopasować imię do twarzy. W końcu jednak skojarzył.
- Od niedawna u mnie pracuje - zauważył. - Prosty chłopak, ale pracowity i całkiem miły. Czemu o nim wspominasz?
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 19:57, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Ja w każdym chcę znaleźć jak najlepszą stronę. - Uśmiechnęła się. - W tobie znalazłam jej najwięcej, mimo twojego kobieciarstwa. A wiesz, twój służący: Zenas, to bardzo miły chłopak...

[kończę, Rafał się rzuca :/]
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 19:54, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Demon uśmiechnął się i spuścił wzrok, biorąc Kath za ręce i zamykajac je w swoich dłoniach.
- Dziękuję - szepnął, po czym mówił już normalnie. - Nie każdy byłby w stanie zrozumieć moje pobódki.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 19:51, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Dziewczyna wysłuchała opowieści i spojrzała z uśmiechem na Ralzę.
- Rozumiem - szepnęła i musnęła lekko jego usta.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 19:48, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Ralza zapatrzył się przez moment w niebo widoczne za oknem. Dopiero kiedy zebrał myśli, zaczął mówić.
- Do niedawna było nas więcej - zaczął. - Elfowie przyzwali demonów, aby ci wspomagali ich w walce przeciw ludziom. Pozwolono mi nimi rozporządzać - wtedy wszystkich pozabijałem. Może wyda ci się to okrutne, ale byli mi za to wdzięczni - demon po śmierci wraca do Otchłani - do domu. Po prostu pomogłem im wrócić. A przynajmniej tak mi się wydawało. Niestety - więziły ich pieczęci - teraz je łamię. Jeśli tego nie zrobię, dusze moich braci będą tu jeszcze bardzo długo więzione - będą cierpieć i zdziczeją. Chcę odpokutować swoje winy i złamać pieczęci - dlatego znikam, bez słowa. Mag, który mi pomaga, daje mi wskazówki, ale sam walczę z pieczęciami. Muszę zdążyć nim opuszczę kontynent. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz - teraz to ich los jest dla mnie najważniejszy.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 19:43, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Do niczego cię nie zmuszam - szepnęła. - Ale jeśli chcesz: zawsze wysłucham.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 19:34, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Tyle samo, co dla mnie - zapewnił, całując dłonie Katherine. - Chyba nadszedł czas, aby ci wszystko wyjaśnił - wszystkie moje dotychczasowe zniknięcia. O ile chcesz to wszystko usłyszeć.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 19:09, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Dziewczyna zamknęła oczy, gdy Ralza złożył pocałunek na jej ustach. Przytuliła się do niego bardzo mocno.
- Dziękuję. Naprawdę, dziękuję. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy... - Ujęła jego twarz w dłonie i spojrzała prosto w oczy.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 19:07, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Ralza zaczął szybciej oddychać, jakby coś zeszło z jego klatki piersiowej. Poderwał się i pocałował Katherine, wkładając w to tyle uczucia, ile tylko mógł.
- Nigdy cię nie opuszczę - obiecał. - Kocham cię, naprawdę cię kocham. Zależy mi na tobie bardziej, niż na własnym życiu.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 19:04, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Dziewczyna usiadła obok Ralzy i spojrzała mu prosto w oczy.
- Kocham cię, ale ty chyba mnie nie... Nie chodzi o te znikanie. Rozumiem to, że masz obowiązki. Lecz jeśli ci na mnie nie zależy powiedz to wprost, po co mam się męczyć?
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 19:02, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Ralza posmutniał, to było widać w jego oczach.
- Usiądź, proszę koło mnie. I nie mów, że nie możesz mnie mieć, to, ze znikam, to tylko przejściowe. Znajdę dla ciebie czas, obiecuję, ale teraz mam obowiązek do spełnienia. Proszę, jeśli mnie kochasz, zostań. Jeśli jednak masz do mnie żal - odejdź, nie będe ci tego bronił.
Damon
PostWysłany: Wto 19:01, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Drow wstał i otrzepał szate.
- To ja wam nie będę przeszkadzał. Do zobaczenia, de Moragn - ruszył w strone wyjścia, ale zatrzymał sie w pół kroku - Powiedz swojemu znajomemu czarodziejowi żeby odesłał mój sztylet. Jestem do niego przywiązany - ruszył ponownie do wyjścia.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 19:00, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Nie, nie w takim... - powiedziała, a po poliku spłynęła mała łza. - Bo nikt nie może mieć wszystkiego. Tak jak ja nie mogę mieć Ciebie. Bo nie wszyscy zasługują na miłość. I tymi właśnie jestem ja... - szepnęła.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 18:59, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Jaki liścik? - zapytał zaskoczony demon. - Wróciłem do miasta raptem godzinę temu, nic nie wiem o liściku. Chciałaś mnie opuścić w takim stylu, jak ja to robiłem - zauważył. Nie był zły, po prostu stwierdzał fakt.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 18:56, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Dziewczyna objęła się ramionami i nie odezwała się. Nie wiedziała co powiedzieć...
- Znalazłeś liścik? - spytała łamiącym się głosem.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 18:55, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Demon już miał zamiar odpowiedzieć drowowi, jednak zamilkł, kiedy przed nim stanęła Katherine.
- Witaj, skarbie - mruknął cicho. - Wybacz, że nie wstanę, aby cię powitać - jestem... sparaliżowany tymczasowo.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 18:53, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Dziewczyna odeszła trochę od regału, ale niezdarność sprawiła, że książka wypadła jej z rąk. Włosy zasłoniły twarz, więc nie widziała, u kogo stóp wylądował podręcznik. Gdy wstała, łzy napłynęły jej do oczu. Przed nią siedział Ralza...
Damon
PostWysłany: Wto 18:51, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Damon zaśmiał się głośno.
- Słyszałeś kiedyś o tym że zaklęcie trwa tak długo jak żyje czarodziej? Wystarczy zabić w takim razie czarodzieja. Ralza, Ralza, przedchwilą mówiłeś że nie będzierz walczył, zdecyduj się wreszcie.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 18:45, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Gdy usłyszała swoje imię zdębiała. Nie wiedziała do kogo należy ten głos, zbyt cicho mówił. Znalazła książkę i otworzyła na wylosowanej stronie.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 18:44, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Daruj sobie - odparł Ralza z przekąsem. - I tak trzyma mnie tu pieczęć. Nie mogę zresztą odejść, nie opuszczę Katherine. O ile ta mnie jeszcze zechce. Serce mi się kraje, kiedy myślę, że mnie opuści. Ale cóż począć, moja wina - jeśli mnie odrzuci, wrócę do Otchłani. Ale laskę zdobędę, tak czy siak, możesz być pewien.
Katherine Misch
PostWysłany: Wto 18:42, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Katherine weszła do biblioteki cichutko jak myszka. Przeszła między regałami i zaczęła szukać potrzebnych jej książek.
Damon
PostWysłany: Wto 18:41, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Drow uśmiechnął się pod nosem.
- A ja obiecałem że spróbuje Cie odesłać. I mam zamiar tego dotrzymać - zauważył Drow - Chociarz pewnie będę potem z tydzień w łóżku leżeć. O ile przeżyje.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 18:37, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Demon westchnął.
- No tak, jeszcze twoja laska - mruknął. - Musiałby się zdarzyć cud, aby zdążył. Mam już tylko dziesięć dni. Ale zdobędę ją dla ciebie, wszak obiecałem.
Damon
PostWysłany: Wto 18:34, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Acha - odpowiedział inteligentnie drow. Sięgnął pod płaszcz i wyciągnął kartke papieru którą następnie wsadził do kieszeni sparaliżowanego demona - To jest tak laska którą musisz odnaleź.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 18:29, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Długowieczni - sprostował. - Bo można nas zabić. Odradzamy się jednak w Otchłani, jeśli nasze ciało w chwili śmierci jest kompletne.
Damon
PostWysłany: Wto 18:25, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Byłem poprostu ciekaw - przyznał Damon - Jesteście nieśmiertelni, tak?
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 18:22, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Pięćdziesiąt tysiecy - odparł demon. - Może troche więcej, straciłem rachubę tu, na ziemi. Po co chcesz to wiedzieć?
Damon
PostWysłany: Wto 18:20, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Drow splótł ręcę za karkiem i spojrzał na sufit.
- Kontynent - odgadł Damon - Szukasz innych? - zapytał się - Jeżeli ją kochasz to walcz. Ile Ty właściwie masz lat, Ralza?
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 18:17, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Daleko - odparł. - Poza granice Amerraind. Jeszcze nie wiem, gdzie się udam. Tylko proszę, nie mów, że nie kocham Katherine - to chyba jedyna kobieta od jakiś pięćdziesięciu lat, którą pokochałem. Po prostu ona na mnie nie zasługuje.
Damon
PostWysłany: Wto 18:15, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Damon zaśmiał się cicho.
- Widać że jej nie kochasz. Zachowujesz się zupełnie jak ja po śmierci żony. Opuścić ten kraj? A gdzie to się wybierasz do elfów? Krasnoludów? Może do podziemia?
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 18:09, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Demon spojrzał na Damona. Wbrew pozorom jego wzrok nie wyrażał złości.
- Niech odchodzi - odparł. - Nie zasługuje na mnie. Zresztą, wkrótce i tak muszę opuścić ten kraj.
Damon
PostWysłany: Wto 18:07, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Damon usiadł na ławce i zaczął cicho podgwizdywać. Po chwili spojrzał na demona.
- Nie udało się - stwierdził. Ta sytłacja bardzo go bawiła. Po chwili dodał - Widziałem się z twoją nową kochanką ... chyba chce od Ciebie oddejść. Pierwsz raz, co? - nie mógł sobie odpuścić przyjemności dobicia Ralzy.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 17:59, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Demon wziął od drowa sztylet i rzucił się w stronę Ataru. Niestety, znowu przeszkodził mu ten sam mag.
- Myślisz, że zostawiłbym cie tak samego? - zapytał z przekąsem. - Odpuść, bo będę musiał cie unieruchomić.
- Nie daruję tej obelgi - warknął demon. - On musi umrzeć!
- Więc nie dajesz mi wyboru.
Mag unieruchomił Ralzę zaklęciem, sadzając go na ławce.
- Nie martw się, będziesz przytomny - obiecał. - Za kilka godzin odzyskasz sprawność w nogach i rękach. Na razie możesz tylko mówić - to dla twojego dobra. Do zobaczenia.
Mag odszedł, zostawiając demona sam na sam z drowem.
Ataru Sho
PostWysłany: Wto 17:55, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Prawda boli, jie? - zapytał Ataru.
Wziął kilka ksiązek o przyzywaniu wilków itp. po czym wyszedł.
Damon
PostWysłany: Wto 17:54, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Damon podszedł do Ralzy. Z jego rękawa wysunął się sztylet.
- Skącz to co zacząłeś - powiedział podając go demonowi.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 17:51, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Ralza krzyknął wściekle i uniósł rękę z nożem do ciosu... którego nigdy nie zadał. W ostatniej chwili złapał go i odciągnął jego przyjaciel mag. Demon rzucał się, chciał zabić Ataru, jednak mag był silniejszy i bardziej zdecydowany.
- Nostris, spokojnie, przestań - powtarzał. - Nie tędy droga, odpuść.
- Nie daruję mu tej obelgi!
- Nostris, zostaw, zemścisz się w inny sposób...
Ta uwaga trochę uspokoiła Ralzę. Nóż wypadł z jego ręki, z brzękiem opadajac na posadzkę. Mag od razu się po niego schylił.
- Wezmę to od ciebie - oświadczył i odszedł.
Ralzie ciężko było pozbierać mysli. Przysiadł na pobliskiej ławce, wspierajać czoło na dłoniach. Ciężko oddychał.
Damon
PostWysłany: Wto 17:40, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Damon prychnął dość głośno.
- Zawsze wiedzialem że elfy to idioci. Ale nie przypuszczałem że aż tak.
Ataru Sho
PostWysłany: Wto 17:37, 10 Kwi 2007    Temat postu:

[on już ma]
Grontahr
PostWysłany: Wto 17:35, 10 Kwi 2007    Temat postu:

[Ataru niedługo będzie miał u wszystkich przerąbane Razz]
Ataru Sho
PostWysłany: Wto 17:34, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Jeśli je odwołam, skłamię. - powiedział poważnie Ataru - A ja nie kłamię. Nigdy.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 17:31, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Co ci zależy? - zapytał zaskoczony Ralza, mrużąc błyszczące furia oczy. - Odwołaj swe słowa, a oszczędzę ci cierpień.
Ataru Sho
PostWysłany: Wto 17:29, 10 Kwi 2007    Temat postu:

[0.O]
W ręce Ataru pojawiła się laska.
- Nigdy.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 17:28, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Demon zabrał ręce z szyi maga.
- Może nie istnieję, ale nie pozwolę, byś obrażał mego Pana - odparł. - Daję ci ostatnią szansę, odwołaj swe słowa.
Ralza sięgnął do cholewy buta i wyciągnął z niej nóż.
Ataru Sho
PostWysłany: Wto 17:26, 10 Kwi 2007    Temat postu:

- Jeśli był prawdziwszy od ciebie, to nie istniejesz... - odrzekł Ataru, ale zaczynał się dusić.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group