Autor Wiadomość
Damon
PostWysłany: Śro 12:06, 27 Cze 2007    Temat postu:

Damon przjechał przez brame. Zatrzymał sie jakieś sto metrów za nią. Spojrzał ostatni raz na Akkia i ruszył galopem przed siebie.
Isi
PostWysłany: Śro 22:06, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Przy bramie powstało spore poruszenie, kiedy do strażników zbliżył się olbrzymi gniady ogier, parskając i wystukując szybki rytm podkowami o podjazd. Na dostojnym rumaku siedziała półelfka, którą każdy mógłby wziąć za elfkę czystej krwi. Dumnie odsłonięte spiczaste uszy, a w nich błyszczące kolczyki, które odbijały każdy promień słońca. Oczy umalowane, usta podkreślone jakimś specyfikiem. Wspaniała woń kwiatów, która ciągnęła się za nią i jej rumakiem. Czyżby czary? Do siodła przypięte miała kilka tobołków i coś, co wyglądało jak skrzynka. Podejrzany kształt, zasłonięty czarną płachtą mógł okazać się mieczem. Uśmiech, trochę zadziorny, trochę radosny. Czy to aby na pewno ta sama dziewczyna, która opuściła Akkę z Araiem Ralzą?
Wjechała do miasta.
Arai Ralza
PostWysłany: Śro 22:21, 28 Mar 2007    Temat postu:

Demon wrócił do miasta.
- Panie de Morgan, co się stało? - zaczepił go strażnik w bramie.
- A co się miało stać? - prychnął demon.
- Bo jest pan ranny...
- Głupia sprawa - przerwał Ralza. - Można powiedzieć, że intymna na dodatek, więc nie pytaj.
Strażnik odsunął się i nie kontynuował rozmowy - znał reputację swego rozmówcy, wiedział, co miał na myśli. albo przynajmniej miał nadzieję, że wie.
Grontahr
PostWysłany: Czw 19:08, 15 Mar 2007    Temat postu:

Grontahr wbiegł do Akki nie zważając na nic Teraz wystarczy znaleźć arenę.
Grontahr
PostWysłany: Czw 18:57, 15 Mar 2007    Temat postu:

Grontahr oglądnął się wychodząc z Akki Wieczorm pojedynek, uśmiechnął się lekko i poszedł w stronę lasu.
Grontahr
PostWysłany: Wto 22:30, 13 Mar 2007    Temat postu:

Grontahr zrozumiał gest i podążał za Ralzą.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 22:24, 13 Mar 2007    Temat postu:

Ralza skinął na Grontahra, aby ten szedł za nim i udał się w kierunku swojej posiadłości.
Grontahr
PostWysłany: Wto 22:23, 13 Mar 2007    Temat postu:

-Niech dem....-przerwał patrząc na strażnika - De Morgan - zapamiętał jak nazwał go strażnik - prowadzi.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 22:15, 13 Mar 2007    Temat postu:

- To może chodź do mnie - zaproponował.
Grontahr
PostWysłany: Wto 22:12, 13 Mar 2007    Temat postu:

- Niech pan prowadzi - powiedział ork podejrzliwie patrząc na strażnika z natury ich nie lubił.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 22:07, 13 Mar 2007    Temat postu:

Ralza i Grontahr doszli do bramy. Strażnik spojrzał na osobliwą parę dość podejrzanie.
- Panie de Morgan, co się panu stało? - zapytał.
- A co się miało stać?
- Ta krew...
Ralza spojrzał na swoje odbicie w szybie stróżówki.
- To nic - wyjaśnił. - Mały wypadek przy pracy.
Demon obrócił się w stronę orka.
- Gdzie teraz chcesz iść?
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 17:08, 19 Lut 2007    Temat postu:

Demon bez problemu zrównał się z koniem i dotrzymywał mu kroku, biegnąc lekkim truchtem.

[Przeniosę ich na trakt Wink]
Isi
PostWysłany: Pon 14:46, 19 Lut 2007    Temat postu:

Kiwnęła głową i leciutko popuściła Cerbinowi wodzy - koń od razu ruszył zebranym kłusem. Minęła bramę, patrząc czy Ralza nadąża.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 0:10, 19 Lut 2007    Temat postu:

Demon uśmiechnął się krzywo, czego elfka na pewno nie zauważyła z powodu chusty.
- Na piechotę - odparł. - Ale dotrzymam ci kroku.
Demon spojrzał na nią znacząco.
- Kiedy nikogo nie będzie na trakcie dostanę skrzydeł, zobaczysz. ruszamy?
Isi
PostWysłany: Nie 23:27, 18 Lut 2007    Temat postu:

- Jeden dzień konno - mruknęła. - Masz zamiar iść na piechotę?
Arai Ralza
PostWysłany: Nie 23:25, 18 Lut 2007    Temat postu:

Demon wyciągnął z kieszeni niewielką mapę.
- Tutaj. - Wskazał palcem prawie samo serce lasu. - Do skraju puszczy będzie jeden dzień konno. W środku puszczy - zobaczymy. Wydaje mi się, że góra trzy dni. Ruszamy?
Isi
PostWysłany: Nie 23:20, 18 Lut 2007    Temat postu:

- Zawsze jeździmy po lesie. - Wzruszyła ramionami. - Cóż, zobaczymy. Daleko to?
Arai Ralza
PostWysłany: Nie 23:18, 18 Lut 2007    Temat postu:

Demon wzruszył ramionami.
- Możesz go zabrać - odparł. - Ale będziesz go musiała zostawić gdzieś, kiedy wejdziemy w las - tam go nie poprowadzisz, nie zdołasz.
Isi
PostWysłany: Nie 23:16, 18 Lut 2007    Temat postu:

- A mam go zostawić? - odparła zdziwiona.
Arai Ralza
PostWysłany: Nie 23:11, 18 Lut 2007    Temat postu:

Demon zeskoczył z muru i podszedł do elfki. Koń się nie przeraził, widocznie mikstura Lehela jeszcze działała.
- Masz zamiar zabierać konia? - zapytał zaskoczony.
Isi
PostWysłany: Nie 23:10, 18 Lut 2007    Temat postu:

Isilra podjechała do bramy, uspokajając zniecierpliwionego konia.
Arai Ralza
PostWysłany: Nie 19:06, 18 Lut 2007    Temat postu:

Demon siedizał skulony niedaleko bramy na murze jakiegoś domostwa. Był ubrany jak poprzednim razem - w płaszcz i chustę na twarzy. Jedynie buty się zmieniły - z miękkich na twarde, wysokie trepy. Przy sobie miał tylko niewielką sakwę wiązaną przy pasie. Czekał na Isi.
Richard
PostWysłany: Pią 16:02, 09 Lut 2007    Temat postu:

Hans chwile odczekał a następnie wskoczył na konia i odjechał.
Arai Ralza
PostWysłany: Pią 10:17, 09 Lut 2007    Temat postu:

Osobliwa dwójka wróciła do bram miasta.
- Tutaj się rozejdziemy - zauważył Ralza. - Wracaj do Richarda, ja zajmę się moim zadaniem.
Demon skłonił się przed wampirem i odszedł do siebie.
Richard
PostWysłany: Śro 23:53, 07 Lut 2007    Temat postu:

Hans przywiązał konia.
- A więc chodźmy - powiedział, poprawiając swój miecz.

[ Poprowadzisz ? ^^ ]
Arai Ralza
PostWysłany: Śro 23:50, 07 Lut 2007    Temat postu:

Ralza odsunął się gwałtownie, kiedy koń zarżał niespokonie i zacżał tańczyć, po czym wywołał u niego strach tak wielki, że zwierzę nie mogło się się ruszyć.
- Zostaw tu konia - zasugerował. - I chodź w las. Rozegramy to wszystko bez widowni.
Richard
PostWysłany: Śro 23:36, 07 Lut 2007    Temat postu:

Wampir zatrzymał konia przed demonem. Zeskoczył z niego.
- I jestem
Isi
PostWysłany: Śro 23:23, 07 Lut 2007    Temat postu:

Isilra wjechała przez bramę do miasta. I ona, i koń - oboje byli cali mokrzy. Co prawda, nie trafili już na śnieżycę odkąd wyjechali z małej wioski, ale śnieg padał przez cały czas, jakby na złość dziewczynie. Kiedy dotarli do Akki, kasłała i ledwo trzymała się z zimna w siodle, co nie przeszkadzało jej kląć i popędzać wierzchowca przez całą drogę.
Arai Ralza
PostWysłany: Śro 23:23, 07 Lut 2007    Temat postu:

Ralza, ubrany w płaszcz mysliwski, czekał na wampira przy bramie.
Richard
PostWysłany: Sob 17:20, 06 Sty 2007    Temat postu:

Samotny podróżnik w niebieskiej zbroji, wjechał na wzgórze i spojrzał na rozaciągjące sie poniżej miasto. Czuł się jak wygnaniu, został zesłany do jakiegoś miasta portowego, właściwie to ciągle był na wygnaniu. Poklepał konia po karku i ruszył do miasta. Nikt go nie zatrzymal kiedy przejerzdzał przez brame, a nawet ludzie ustępowli mu drogi szepcząc pomiędzy sobą Wojna.
Isi
PostWysłany: Czw 18:22, 28 Gru 2006    Temat postu:

Isilra po niecałych trzech godzinach wróciła do miasta. Dojechała do bramy i poprawiła poczochrane włosy. Ludzie, w czasie, kiedy ona jeździła po lesie, zdążyli posprzątać walające się po ziemi owoce i sprzęty. Odwzajemniła uśmiech wysokiego bruneta i pognała konia kłusem.

*

[Ale zastój, no cóż... żeby nie jedno pod drugim ^^]

Dziewczyna na gniadym ogierze wyjechała z miasta i ruszyła w stronę drogi do Valen Argus.
Damon
PostWysłany: Czw 17:45, 28 Gru 2006    Temat postu:

Drow na grzbiecie czarnego rumaka szybko minął brame i popędził w strone stolicy

[ Nie mam zamiaru żadych eposów pisać xP
Ile taka podróż ma trwać ? ]
Samael
PostWysłany: Śro 20:01, 27 Gru 2006    Temat postu:

[Tutaj pozwalam. Trochę głupio by było gdyby ktoś był w Akkii i nagle jest w Walen.
Ale nie życzę sobie "Ten wyjechał przez bramę i pojechał"]
Isi
PostWysłany: Śro 19:54, 27 Gru 2006    Temat postu:

[czyli to jednak jest temat przechodni? okej, bo chciałam ją od razu dać do lasu xP]

Gniadosz dojechał kłusem do bramy, z rozglądającą się Isilra na grzbiecie. Przyglądała się uważnie ludziom po drodze, którzy mieli nieciekawe miny, klęli okropnie, a część z nich ustawiała przewrócone stragany. Półelfka wzruszyła ramionami, przejechała przez bramę i most, po czym udała się do lasu.

EDIT: [okej Wink będę pisać poematy ^^ nie no, ale zdziwiłam się, że jednak temat przechodni Wink]
Samael
PostWysłany: Śro 19:42, 27 Gru 2006    Temat postu:

Czarny koń z zakapturzonym jeźdźcem, poruszał się bardzo szybko, wręcz galopował, zmuszając przechodnich oby odsunęli się na odpowiednią odległość. Niejedna osoba wpadała w stragany, rozsypując kosze z jabłkami i przeklinając głośno.
Biegł prosto w bramę, przeskoczył most zwodzony i znikł w lasach Amerrind.
Nyah Moana
PostWysłany: Nie 23:54, 17 Gru 2006    Temat postu: Brama Wjazdowa

[mogę chyba założyć taki temat? Potrzebny mi jest a chyba nie trzeba składać petycjii do admina o każdy temat Wink]

Wielka brama osadzona w grubym, kamiennym murze. Posiada dwa wielkie, drewniane skrzydła zamykane na potężne, żelazne zasuwy. Przez cały dzień po obu jej stronach stoją wartownicy.


Nyah powoli podeszła do bramy kopiąc po drodze kamyki. Zatrzymała się na chwilę przy wartowniku i lekko się z nim pokłóciła, gdyż było juz późno w nocy i nie chciał jej wpuścić do miasta.
- Jak to dopiero od świtu? Co wam szkodzi mnie wpuścić wcześniej? A i tak za najwyżej godzinę wzejdzie słońce, więc zlituj się - powiedziała do czarnowłosego żołnierza.
- Nie ma mowy. Zasady to zasady...
- Daj spokój Mark. Wpuśćmy ją już. Nie wiem jak ty, ale ja nie mam ochoty po całonocnej warcie słuchać przez najbliższą godzinę jej zrzędzenia - powiedział drugi ze strażników i po chwili Nyah weszła do powoli budzącego się ze snu miasta.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group