Autor Wiadomość
Richard
PostWysłany: Sob 16:14, 24 Lut 2007    Temat postu:

Kiedy Hans wrócił do gospody, zastał Richarda w tym samym miejscu co go zostawił. Tylko wyraz jego twarzy się zmienił. Wampir dosiadł sie do niego.
- Stało się coś? - zapytał. Rycerz podniósł na niego wzrok.
- Wiesz że misja de Morgana nie przyniesie rezultatów - Hans pokiwał głową. Niczego innego się nie spodziewał.
- Cesarz przybędzie - dodał głucho po chwili ciszy - A my nie mamy sił żeby jego powstrzymać. Został tylko jeden sposób ... - oczy wampira rozszerzyły się z przerażenia.
- Zwariowałeś ? - zapytał się - Chcesz się oddać Cesarzowi za Amerraind ? - smok tylko pokiwał smutno głową - Ty naprawde zwariowałeś, chcesz się poświęcić za ludzi, którzy czują tylko dla pogarde do ciebie ?
- Im należy się spokój - powiedział Richard - Jestem im to winien. I tak nie zmienisz mojej decyzji - wampir bardzo dobrze to wiedział - Wiesz że ON Cie zabije i przejmie twoje ziemie ? - zapytał, chwytając się ostatniej deski - Wiem - odparł lakonicznie rycerz wstając od stołu - Mam do ciebie tylko jedną prośbe - zerwał ze swojej szyji łańcuszek z pierścieniem zaręczyniowym swojej prapraprababki - Przekarz to Susan, slużyła u mojego dziadka - Hans pokiwał głową, biorąc pierścieni - Podrożuj w pokoju moje dziecko - Richard odwrócił się i wyszedł z karczmy. Nie lubił pożegnani. A to bylo jego ostatnim w życiu.
Richard
PostWysłany: Wto 0:17, 20 Lut 2007    Temat postu:

- Oczywiście wierze - odparł Hans, Razlie a następnie zwrócił sie do Richarda - Zołonierze będą zakwaterowani w stajnie. A co tej panience było ? - zapytał. Richard burknął coś pod nosem i usiał na krześle.
Isi
PostWysłany: Wto 0:13, 20 Lut 2007    Temat postu:

Fuknęła, widząc ukłon wampira i podeszła do karczmarza. Rzuciła mu kilka monet. Zaraz potem mężczyzna wcisnął jej w rękę kieliszek pełen przezroczystej cieszy i kluczyk do pokoju.
- Nienawidzę mężczyzn - warknęła mu w odpowiedzi, po czym jednym łykiem wypiła zawartość kieliszka i odstawiła go na stół.
- Idziemy - potwierdziła, wychodząc.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 0:12, 20 Lut 2007    Temat postu:

Demon spojrzał na Richarda morderczym wzrokiem.
- Na nstępny raz od razu walnę - zagroził, po czym puścił kapitana i zwrócił się do elfki. - Isi, idziemy?
Richard
PostWysłany: Wto 0:10, 20 Lut 2007    Temat postu:

Na ustach Richarda pojawił się ironiczy uśmieszek. Już chciał ktoś odpowiedzieć kiedy drzwi się otrwarły a do środka wszedł Hans. Rozjerzał się po izbie i demonstratcyjnie ziewnął.
- No, no - powiedział przekraczając próg - Jak zawsze zaczynacie impreze bezemnie. I po co było się tak śpieszyć ? Żeby się podbic z de Morganem ? Na to zawsze zdążysz - wtedy zauważył Is - No chyba że do pięknej pani się śpieszyłeś - ukłonił się dwornie elfce - No! Już panownie na trzy się puścicie. Co Wy na to ? - zapytał obnażjąc kły informując tym że nie przyjmuje odmowy.
Arai Ralza
PostWysłany: Wto 0:02, 20 Lut 2007    Temat postu:

W tym momencie Ralza obrócił się gwałtownie i złapąl Richarda za kołnierz.
- Nie obrażaj jej w mojej obecności!
Richard
PostWysłany: Wto 0:00, 20 Lut 2007    Temat postu:

- Nie gustuje w dziwkach - odarł Richard - W tobie też nie. Wole bardziej "kobiece" kobiety.
Isi
PostWysłany: Pon 23:57, 19 Lut 2007    Temat postu:

Isilra w duchu ucieszyła się na prośbę Ralzy.
- Chętnie, nie chcę wychodzić musząc przeskakiwać rzygających na ziemi ludzi. - Wstała, zabierając swój płaszcz. - Nikt mi tak nie powiedział, idź, może jakaś dziwka cię zechce, chociaż i w to wątpię - warknęła rozeźlona.
Richard
PostWysłany: Pon 23:55, 19 Lut 2007    Temat postu:

- A kto Ci powiedział że zależy mi na tobie ? - zapytał się Richard.
- Może troche za daleko się posunąłem - odparł w stronę Ralzy.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 23:53, 19 Lut 2007    Temat postu:

Ralza ponownie uniósł kieliszek nie wypijając z niego ani kropli.
- Folguj na to, co mówisz - rzucił, patrząc Richardowi w oczy.
Po chwili demon zwróciłsię do Is, szeptem.
- Isi... wyjdziemy?
Isi
PostWysłany: Pon 23:52, 19 Lut 2007    Temat postu:

Usiadła, trochę się uspokajając.
- Możesz mieć tysiące innych, ale nie mnie - fuknęła, przysuwając sobie kieliszek z winem. - Wsadź sobie ten toast w rzyć - mruknęła tak, aby Richard jej nie usłyszał.
Richard
PostWysłany: Pon 23:50, 19 Lut 2007    Temat postu:

Richard chwycił kielich z tacy ktora właśnie przenosiła kelnerka.
- Moge mieć tysiące takich jak Ty - syknąl Is na ucho.
- Chce wznieśc toast! - zaczłą głośno Richard - Za dynastie Merów! Za Kriega! Za Nieśmiertelnego Cesarza! Umarł Król, Niech Żyje Król! - wypił zawartośc kielicha.
Isi
PostWysłany: Pon 23:45, 19 Lut 2007    Temat postu:

- Kochanie, aż tak bardzo chcesz się przekonać, jak dobra jestem w łóżku? - odparła kwaśno, wstając i patrząc wściekle na Richarda. - Chyba dałam ci do zrozumienia ostatnim razem, co o tobie myślę.
Uśmiechnęła się odwracając głowę w stronę drowa.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 23:43, 19 Lut 2007    Temat postu:

Demon spojrzał na Richarda morderczym wzrokiem.
- Uważaj sobie... - warknął.
Richard
PostWysłany: Pon 23:42, 19 Lut 2007    Temat postu:

Richard zacisnął pieści. Najchętniej wstał by i odrąbał tej panisi łeb. Ale się powstrzymał ... narazie.
- Po co targasz za sobą tą panienke ? - zwrócil się w stronę Ralzy - Aż tak Ci dogadza ? - zapytał się ironiczym tonem.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 23:40, 19 Lut 2007    Temat postu:

Demon spojrzał najpierw na elfkę, później na Richarda. Uznał, że nie będzie się mieszać. Cały czas dyskretnie spoglądał na drowa. Wrażenie, że skądś jest mu znajomy, nie dawało demonowi spokoju. Słysząc toast podniósł się kieliszek z czystej kurtuazji, jednak nie wypił. Za takie rzeczy nie będzie pił, tym bardziej, że może to mu przysporzyć kłopotów w chwili, kiedy musiał ich unikać.
Avorn
PostWysłany: Pon 23:40, 19 Lut 2007    Temat postu:

Avorn postanowił zaszaleć. Wszedł na blat ujął kielich w dłoń.
- Chwiałbym wznieść toast. Za wojnę, która może wreszcie wróci tę ziemie ich prawowitym właścicielom – uniósł kielich spojrzał na pół eflke przenikliwym wzrokiem i wypił jego zawartość.
Isi
PostWysłany: Pon 23:38, 19 Lut 2007    Temat postu:

- Bo co, smoczku? - zapytała zaczepnie. - Nie masz ochoty może na kufel piwa? - Zaśmiała się, świetnie bawiąc się kosztem mężczyzny.
Richard
PostWysłany: Pon 23:36, 19 Lut 2007    Temat postu:

Richard się zaczerwienił. Siedział jak spiorunowany, ale po chwili nachylił się do Is i syknął.
- Milcz ... elfko
Isi
PostWysłany: Pon 23:33, 19 Lut 2007    Temat postu:

- Rozumiem, że o czymś nie wiem - mruknęła, pomimo wszystko przyjaźnie uśmiechnięta i odchyliła się na krześle. - Jak się czujesz, żołnierzyku? Kac nie męczy?
Richard
PostWysłany: Pon 23:30, 19 Lut 2007    Temat postu:

- Ja też mam taką nadzieje - odparł Richard - Wojna nie jest nam teraz na rękę - dodał.
Avorn
PostWysłany: Pon 23:30, 19 Lut 2007    Temat postu:

Avorn skupił swoją uwagę na Isi. Urodziwa pół elfka wydała mu się niezwykle interesująca.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 23:27, 19 Lut 2007    Temat postu:

Demon dyskretnie dotknął miejsca na udzie, gdzie w specjalnej kaburze miał schowane cenne dokumenty.
- Powiodą się - zapewnił. - Mam przynajmniej taką nadzieję.
Demon obrócił wzrok, kiedy zobaczył błysk kątem oka. Mag? Drow? RAlza przyglądał mu się bacznie. Było w nim cos znajomego.
Isi
PostWysłany: Pon 23:24, 19 Lut 2007    Temat postu:

Isilra dopiero po kilku chwilach ocknęła się z zamyślenia.
- O, witaj - mruknęła, uśmiechając się do Richarda.
Avorn
PostWysłany: Pon 23:24, 19 Lut 2007    Temat postu:

Błysk. Coś zawirowało i na środku sali pojawił się Avorn. Podszedł do szynkwasu, zamówił wino oparł się plecami o blat i zaczął rozglądać po karczmie.
Richard
PostWysłany: Pon 23:23, 19 Lut 2007    Temat postu:

- Z Damaszku moge wszystko kontrolować. I przeprowadzać wypady zbroje. Jeżeli niegocjacje się nie powiodą.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 23:18, 19 Lut 2007    Temat postu:

[Dobra, odpisuj - jak na granicy, to jeszcze można zaliczyć, zę w kraju, nie? Wink]
Richard
PostWysłany: Pon 23:17, 19 Lut 2007    Temat postu:

[ Damaszek według moich zamiarow miał być na granicy ... ]
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 23:08, 19 Lut 2007    Temat postu:

- Do Damaszku? - zdziwił się Ralza. - Po co? To bardzo odległy zakątek kraju, tam elfowie nie urzędują.
Richard
PostWysłany: Pon 22:59, 19 Lut 2007    Temat postu:

- Wracam do stolicy - odparł siadając - A potem prawdopodobnie do Damaszku.
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 22:51, 19 Lut 2007    Temat postu:

- Siadaj - odparł Ralza. - Co tu robisz?
Richard
PostWysłany: Pon 22:49, 19 Lut 2007    Temat postu:

Richard wszedł do karczy. Rozjerzał się uważnie po wnętrzu. Dojrzał dwie znajome osoby. Podszedł do ich stolika.
- Witam - powiedział obojętnym tonem - Można się dosiąsi ?
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 22:14, 19 Lut 2007    Temat postu:

Demon zdjął z twarzy chustę i po złożeniu w kostkę schował ją do kieszeni.
- Dzięki - mruknął. - Teraz zresztą już wiesz, dlaczego nie lubię koni - niepotrzebuję ich, poza tym wywołuję w nich strach, często się płoszą.
Isi
PostWysłany: Pon 21:28, 19 Lut 2007    Temat postu:

Isilra weszła do gospody, zdjęła kaptur z głowy i wypatrzyła stolik, przy którym siedział Ralza. Usiadła naprzeciwko demona i uśmiechnęła się.
- No cóż, muszę ci przyznać, że jesteś słodkim zwierzaczkiem - rzuciła. Miała bardzo dobry humor - chyba dlatego, że wreszcie opuściła to miasto.

Szatański post, Dej Wink

[yeah, yeah, yeah, zaraz sobie screena walnę xDDD]
Arai Ralza
PostWysłany: Pon 21:12, 19 Lut 2007    Temat postu:

Demon wszedł do karczmy, zrzucajac kaptur z głowy. Kiedy elfka poszła odstawić konia do stajni, on zajął stolik i zamówil coś do jedzenia.
Finegas Lehel
PostWysłany: Pią 23:22, 09 Lut 2007    Temat postu:

Lehel spędził w karczmie trzy dni, po czym zebrał się, zapłacił gospodarzowi za gościnę i wyruszył w dalszą drogę ku obozie elfów.

[BARD! Prooooooszę! Zrób mi obóz!]
Finegas Lehel
PostWysłany: Pon 18:08, 22 Sty 2007    Temat postu:

Finegas, nieco zmęczony - przecież w ogóle nie spał tej nocy - usiadł przy jednym ze stolików w gospodzie, zupełnie pustej tego poranku. Gdy podeszła do niego kelnerka, poprosił o wino orzechowe i pieczeń z zająca. Był głodny jak wilk. Przeczuwał, że coś go jeszcze zaskoczy w tej gospodzie, w pół drogi do stolicy, do której nie miał przecież wstępu. Niestety, był to jedyny trakt, który mógł go zaprowadzić bez komplikacji (prócz tych ze strony Richarda) do Gór Brearskich, a stamtąd na niewielką wyspę, gdzie mieścił się obóz wojenny elfów.
Samael
PostWysłany: Sob 0:20, 13 Sty 2007    Temat postu:

Samael wstał rześki, przebrał się i zszedł na doły. Tej nocy w gospodzie było podejrzanie cicho, nikt się nie bawił, nie śpiewał.
Podszedł do karczmarza, ten miał już przyszykowany dla niego tobołek z żywnością na drogę. Podziękował i wyszedł żegnając wszystkich.

Chłopie, prawie zeszłam na zawał xD

xDDDD
Isi
PostWysłany: Wto 22:54, 02 Sty 2007    Temat postu:

Dziewczyna weszła do gospody i zajęła stolik. Zdjęła płaszcz, położyła tobołek obok siebie na krześle i zamówiła nalewkę miętową. Zapytała również o nocleg. Czekając na zamówienie przyglądała się gościom.

Kelnerka przyniosła zamówienie, a Isilra przestała interesować się otoczeniem. Szybko wypiła napój i wstała od stolika. Zabrała płaszcz i tobołek, po czym podeszła do karczmarza krzątającego się za barem. Pogadała z nim kilka chwil, uśmiechnęła się, rzuciła kilka monet na lade i poszła po schodach na górę - do pokoi gościnnych. Była tak zmęczona, że musiała odpocząć.

Wstała w nocy, ubrała spodnie i buty. Przeczesała się i odświeżyła, po czym zabrała tobołek, otworzyła drzwi kluczem i zeszła do dół, do centralnego pomieszczenia gospody. Pomimo tego, iż była już późna godzina i zaczynała się noc, w środku było pełno ludzi. Tłum i głośne krzyki. Isilra z ledwością przepchnęła się do przed chwilą zwolnionego stolika. Zawołała kelnerkę i zamówiła coś lekkiego do jedzenia i gorącego do picia. Długo czekała, zanim dziewczyna wszystko przyniosła, ale uznała, że warto było. Jedząc przyglądała się wesołym gościom.
Kiedy skończyła, zabrała tobołek, zarzuciła na siebie płaszcz i wyszła z gospody.
Samael
PostWysłany: Pią 23:33, 29 Gru 2006    Temat postu:

[A ja chciałem być miły xD
Jak ja nie lubię jak odchodzicie i do tego piszecie że NIC NIE ODPOWIEDZIAŁ. On zawsze odpowiada, tylko Bardusia nie było...]

Samael położył nogi na stole i oparł się wygodnie. Już taki był, chłodny, niemiły, choć nigdy nie starał się takim być. Przynajmniej zajął stolik (^^).
Damon
PostWysłany: Pią 18:51, 29 Gru 2006    Temat postu:

- Tak. Nazwisko - drow zmierzył wzrokiem Samaela. Jedem ruch i ma poderżnięte gardło ... warto ? ... nie narazie nie, najpierw trzeba się dowiedzieć co wie - Jeżeli myśli pan że zrobi to na mnie wrażenie to jest w błędzie.

Damon przypatrywał się towarzyszowi rozmowy, a gdy ten nie odpowiedział wstął. Rzucił kilka monet na stół.
- Dziękuje za rozmowe - Wyszeł.
Samael
PostWysłany: Pią 16:52, 29 Gru 2006    Temat postu:

- A więc Zajhin to nazwisko? - uśmiechnął się jeszcze bardziej - A ja mogę przyznać że zabiłem...
Damon
PostWysłany: Pią 16:45, 29 Gru 2006    Temat postu:

- Mam tylko jedno imię - powiedział, odgarniając włosy z czoła - Nigdy nie zabiłem - Chyba orka odedzwał się złośliwy głosik w jego głowie.
Samael
PostWysłany: Pią 16:42, 29 Gru 2006    Temat postu:

- Samael, więcej wiedzieć nie musisz - mówił nadal pełen spokoju - A więc mam do czynienia z drowem o wielu imionach. Rozumiem że nie masz ochoty o tym rozmawiać... Damonie. Lubisz zabijać?

["Lubisz zabijać?" no pewnie, każdy lubi, tak jak kremówki każdy lubi - fajne pytanie Wink]

Tak, to było pytanie tego typu ^^. A on odpowie - Nie, wolę jeździć konno...
Damon
PostWysłany: Pią 16:37, 29 Gru 2006    Temat postu:

Tutaj cie mam, przyjacielu. Drow lekko się uśmiechnął i odpowiedział
- Damon Zajhin z Verig - a nastepie zapytał - A tobie ?

[On prawdziwego imienia nie podał podczas egzekucji... ]
Samael
PostWysłany: Pią 16:33, 29 Gru 2006    Temat postu:

- Aha, a więc jak ci na imię? - rzekł spokojnie, z lekkim uśmiechem na ustach
Damon
PostWysłany: Pią 16:22, 29 Gru 2006    Temat postu:

Drow milczał przyswajając sobie słowa Samaela, upił mały łyk wina ... tak żeby nerwy uspokoić. Naszczęscie ręce mu się nie trzęsły.
- Musiał mnie pan z kimś pomylić
Samael
PostWysłany: Pią 16:17, 29 Gru 2006    Temat postu:

Samael przewrócił oczami i westchnął.
- Nie wiesz? To ci przypomnę. Dałeś się złapać i ci łap na placu ścieli. - rzekł spokojnie - Już wiesz o co chodzi, czy chcesz z dokładnym opisem?
Damon
PostWysłany: Pią 16:10, 29 Gru 2006    Temat postu:

Cholera .... Drow uważnie przypatrywał się przez chwile Samaelowi. A gdy wreszcie przemówił, głos miał opanowny. I Amerrowi za to dzięki.
- Nie wiem o czym mówisz
Samael
PostWysłany: Pią 15:43, 29 Gru 2006    Temat postu:

- Racja, dlatego pojęcie stolica jest dla mnie przesadnie - rzekł ściągając płaszcz, a po dłuższej chwili - Zastanawia mnie jak udało ci się przeżyć.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group