Amerraind RPG

Yssel wyszła ostrożnie z bocznego korytarza i zamknęła cicho drzwi. Rozejrzała się po ciemnym wnętrzu - Enlil jeszcze nie było. Uśmiechnęła się drwiąco, przysiadła przy ławie i zamówiła wino. Popijała ...

/W sensie, goście prowadzeni przez nas? W porządku, to było jednorazowe ^^ Potem się ustatkujemy./

/My właściwie tylko się przeniosłyśmy z jednej do drugiej, ale w porządku, już będziemy spędzać wieczory tylko w jednej karczmie.
Karczmę krasnoludzią? xD A jest jakiś krasnolud na forum?
Nawiasem, ...

/Czy możecie się przestać żreć? Pusia, nie kłóć się z Jadowitym Adminem. Bard, robimy sobie burdel, bo jesteśmy niewyżyte i nasze dzieci się nudzą. A sens ma, owszem - przedstawienie postaci. Już wszy ...

Yssel znów się zaśmiała, kiedy na schodach zajaśniały i zniknęły blond włosy elfki. Postanowiła nie tracić czasu, dopiła wino i zgodziła się przejść do pokoju czarnowłosego - "on też ma ciekawą b ...

Yssel błysnęła zębami w uśmiechu, przechwyciła porozumiewawcze spojrzenie Enlil. Odparowała bezczelnie czarnowłosemu towarzyszowi, z przyjemnością rejestrując jego drwiący uśmiech. No, proszę, pokrewn ...

Yssel parsknęła krótkim śmiechem. Potem przyzwalająco skinęła na widok podnoszącego się z ławy brązowookiego, wskazała mu miejsce naprzeciwko i zajęła się rozmową. Był wcale inteligentny, jak na opryc ...

/Mnie nie ma, jak co, będę wieczorem/

- Jedno w zasadzie drugiego nie wyklucza - zauważyła drwiąco Yssel - ale jeśli tak, to śmiało.
Zmrużyła oczy i przesłała pocałunek obserwującemu je natrętni ...

/Dobrze, dobrze...! Cholera, babska logika. Macie rację - słyszysz? - macie r a c j ę...! Czarnowłosy - brunet, brązowowłosy - szatyn! Macie rację!/

Yssel wykrzywiła wargi.
- Za młody. W ogóle, ...

Yssel uniosła brwi.
- Znasz się - błysnęła szarymi oczami, uśmiechnęła się wcale wesoło. - A ty, kogo bierzesz?
Odebrała od dziewki - dziwnie to słowo brzmiało w zestawieniu ze skąpo odzianą, dojrz ...

Uśmiechnęła się drwiąco, siadając na wskazanym przez Enlil miejscu.
- Mam już jednego na oku - mruknęła, przywołując wyzywająco wydekoltowaną dziewkę. - Siedzi w kącie, pali papierosa, rzuć okiem.
...

- Zobaczymy, jak jest w środku - wykrzywiła się Yssel, ciągnąc ciężkie, drewniane drzwi karczmy.

- Do zobaczenia - rzuciła z uśmiechem Yssel, dopijając do końca piwo i wychodząc za jasnowłosą elfką.

Yssel przeciągnęła się miękko i skrzywiła wargi.
- Będę udawać dzielną i odważną - oświadczyła, wstając leniwie i robiąc miejsce rudowłosej.

Yssel zawtórowała Enlil śmiechem, nie zaprzątając sobie głowy mężczyzną, chociaż ewidentnie działo się z nim coś złego i wyczuwała od niego bardzo nieprzyjemne wibracje.
- Idziemy stąd - zdecydowała ...

Yssel wzruszyła beznamiętnie ramionami. Obejrzała się, czując pełen wyrzutu wzrok rudowłosej.
- Znajdziemy ci innego - zapewniła.

/łokej ^^/

Yssel nie drgnęła.
- Wydało się wam - powiedziała sucho, kryjąc podejrzliwość. - Zmęczeni jesteście, aż głosy słyszycie. Może za dużo wam wina?

Rzeczywiście, taki sam, parsknęła w myślach Yssel, gestem odprawiając dziewkę, chcącą dolewać wina.

Yssel uniosła puchar w geście "...jak uważasz".
- Z pewnością - powiedziała drwiąco. - Popieram wasze plany, iście, dumna być mogę, że poznałam takiego człowieka.

Yssel wolno pokręciła głową.
- Nadal podziwiam cele i plany, rzeczywiście, szczytne i godne najwyższego uznania. Ale coś mi mówi, że jeśli się wam powiedzie, to tylko w części. I to w tej części, z ...

- "Zmarnowane na naukę życie" - powtórzyła Yssel, krzywiąc wargi. - Dziwne macie poglądy jak na badacza. To są wasze utopijne plany? Stworzyć leki, które używane byłyby jako substytut magii, ...

- To zależy, kto się nią posługuje i w jakim celu, nieprawdaż? - uśmiechnęła się Yssel. - Magia nie lubi być używana bez powodu i przez byle kogo. Tak już jest.

Tutaj stoisz, odetchnęła z ulgą. Nie widzisz, ale drażni cię.
- Za to na pewno, jak przystało na wynalazcę, nosicie przy sobie niektóre ze swoich wynalazków - uśmiechnęła się. - Nie wierzycie w amul ...

- Więc dlaczego tak zadziwił was mój miecz? - spytała uprzejmie Yssel. - Dam głowę, że wszyscy siedzący w tej karczmie mają przy sobie jakieś magiczne bibeloty i talizmany, które można kupić na każdym ...

- Rzeczywiście, nic nie ujdzie waszemu oku - powiedziała sucho Yssel. - Przyznaję, że miecz ma kilka właściwości, które mogą uchodzić za niezwykłe. Każdy ma takie ważne dla siebie drobiazgi, prawda?

- To właśnie miałam na myśli - powiedziała gładko Yssel i nawet jej powieka nie drgnęła. - Ludzie dziś, widząc drugiego człowieka, patrzą na jego trzos, nie broń. Dlatego mówię o waszej spostrzegawczo ...

Yssel zmrużyła oczy.
- Rzeczywiście, ten kowal jest mistrzem nad mistrzami w swoim fachu... i zapewniam, że nie przewyższa. Mało osób jest w stanie dostrzec niezwykłość mojego miecza. Jesteście, pan ...

Juar łelkam ^^

- Modestia godna prawdziwego wynalazcy - powiedziała Yssel bez drwiny. - Toast za spełnienie utopijnych planów.
Uniosła kielich.

*cichutko, żeby Gaby nie zdrzaźnić jeszcze bardziej przypadkiem* Ordnung muss sein...

Pa, Pusiu.

- Macie jakieś dalekosiężne plany? - spytała, unosząc brwi. - Ratowanie świata i ludzkości?

Uśmiech ani myślał znikać z twarzy Yssel.
- Imponujące - stwierdziła - jestem pełna podziwu. Naukowiec i badacz w dzisiejszych czasach, no, no. Poświęcić życie wiedzy. Zaprawdę, imponujące.

- A co się mieści w tym "nie tylko"? - spytała wciąż z tym samym bezczelnym uśmiechem Yssel. - Proszę nie być takim tajemniczym...

Gabuniu, nie krzycz na nas, przepraszamy.

Mhm, pierwszy po prawej, naprzeciwko tego w stroju sarmackim.

Ten z wąsami i moimi oczami, nie poznajesz? Przecież jesteśmy identyczni, może bez wąsów.

Mój ojciec coś pierdzieli o sarmacji na TVP Kultura oO

/Enlil zadała mu pytanie xD/

Może nie, pomyślała ironicznie Yssel, przypatrując się bez wrogości mężczyźnie. Był bardzo młody, widocznie chory i zmęczony, ale silił się na uprzejmość. Wyraźnie też ...

Ooo, ja mam z WOKu istny koszmar, dostałam ostatnio dwie jedynki na jednej lekcji. Chociaż bardzo lubię nauczycielkę, to żyleci strasznie. I od biologii też mam taką. Najgorsza jest, oczywiście, od po ...

- Będziemy zaszczycone - Yssel wzniosła toast kielichem milczącej Araven. - Skoro nie za noc i nie za dzień, to za dzisiejszy wieczór.
Powstrzymała bezczelny uśmiech, obserwując bladą, przygaszoną t ...

A wiecie, z czego ja mam najlepszą ocenę...?

*kwiczy*

Z chemii! Trzy piątki!

Wszystko zerżnięte, dwie kartkówki od A. i sprawdzian od B.! xD

- Yssel - przedstawiła się uprzejmie, odrzucając czarne loki i upijając łyk z kielicha rudowłosej. - Damy zatęskniły za błyskotliwą rozmową z inteligentnym mężczyzną. Czy trafiłyśmy pod dobry adres?
...

Ja się wyrodziłam i mam rozszerzony, chociaż marzę o rozszerzonej biologii (a na semestr sążnista trója).

Yssel dała się pociągnąć, zostawiła swój kielich wina. Przysiadła obok rudowłosej, przesunęła się, robiąc miejsce Enlil.
- Dobry wieczór - powiedziała, bezczelnie błyskając zębami w uśmiechu.

A ja będę musiała, bo dzisiaj w nocy ojciec przyjedzie. Jak zobaczy, że nieposprzątane, to będę ścierać kurze własnymi rzęsami.

No dopsz, dopsz.

Jeżu, każą mi posprzątać pokój oO A ja tam mam taki syf, że klękajcie, narody oO

Dobrze słyszeć... Wredoto Ty, siostrze nie powiesz? Poczekaj, jak Ci się przyjdę wyżalić, wszystko wyciągnę. Z nawiązką.

*warczy* Wywaliło mnie...

Nie. Ale nieprzysiadalny jakiś jesteś.

Co Ci się, do ciężkiej i nagłej, stało?