Amerraind RPG

Isi

- Dobra, dobra, bez takich. - Isilra wyobraziła sobie malowniczą scenę, kiedy Ralza zasłania ją własnym ciałem, a potem napastnik mija jego ciało i dziurawi ją mieczem. Nie wiedziała dlaczego, ale ta scena wydała jej się nawet... śmieszna. - Jak już się zdecydowałam to moja sprawa, ale wolałabym nie zostawać tam do końca wojny, bo według mnie to nie ma szans, żeby się zakończyła. - Przypomniała sobie Richarda i westchnęła. - Powiedz mi tylko, dlaczego ja, a nie na przykład Fay? - Uśmiechnęła się, patrząc bystro na rozmówcę.

Arai Ralza

- Szczerze? Po prostu Fay wydaje mi sie zbyt beztroska, ty sobie lepiej poradzisz. Mogłem jeszcze porozmawiać z Lehelem, ale jego gdzies wywiało...

Isi

Dziewczyna uśmiechnęła się, ostatnia rzecz, jaką powiedziałaby o Fay to to, że jest beztroska. A może się zmieniła przez tyle czasu? Przy nim?
- Kiedy chcesz wyjechać?

Arai Ralza

Ralza zastanowił sie przez moment.
- Na dniach - odparł. - Kiedy tylko zdobędę informacje o połozeniu obozu. Isi, wiedz, że nie musisz ze mną jechać - jeśli się boisz albo wahasz, ja to rozumiem.

Isi

- To dobrze, chciałam jeszcze spotkać się z Fay. - Uśmiechnęła się, dopijając wiśniówkę i prosząc o dolewkę. Chwilę milczała. A co mi tam... Postanowiła raz powiedzieć coś naprawdę szczerze, chociaż normalnie nigdy by tego nie zrobiła. - Trochę się boję, cholera jasna, i waham, ale co z tego? Nie mam już dużo do stracenia, psiamać, rozpętacie piekło tutaj? Też będę się bała. Cóż, nie jestem żołnierzem tylko prostą dziewczyną. - Wzruszyła ramionami, wypijając prawie całą zawartość kieliszka. - A tak, przynajmniej będę coś robić i nie będę sama. - Uśmiechnęła się do demona dwuznacznie.

Arai Ralza

- Obiecuję ci, że nic ci się nie stanie. To... można powiedzieć, że misja dyplomatyczna.
Demon zamilkł na moment.
- Dziękuję, ze się zgodziłaś.

Isi

- Dyplomatyczna? Ależ proszę. - Uśmiechnęła się i poprosiła o jeszcze jeden kieliszek nalewki. Ostatni.

Arai Ralza

- Pokoju nie osiąga się mieczem - zauważył demon. - Ci, co tak myślą, są w błędzie.

Isi

- Cóż, gdyby każdy był tobą zapewne mielibyśmy tu raj na ziemi - skomentowała, przypominając sobie plotki, jakie krążą o paniczu de Morganie w Valen Argus i uśmiechnęła się, podnosząc kieliszek do ust.

Arai Ralza

- Co ma znaczyć ten uśmiech?

Isi

- Nic, czy jakakolwiek kobieta nie uśmiecha się patrząc na ciebie? - Isilra uśmiechnęła się ładnie, by potwierdzić swoje słowa. - Lepiej powiedz mi, co u Fay. - Zmieniła temat, upijając trochę z kieliszka.

Arai Ralza

Szlag... Jestem za bardzo rozdrażniony... Wszystko przez... Nie, sam jestem wszystkiemu winien. Miałem tego nie robić...
- W porządku - odparł. - Całymi dniami siedzi u magów, szukajac informacji na temat tej swojej księgi. Prawie jej nie widuję.

Isi

Dziewczyna zastanowiła się chwilę.
- Myślisz, że znajdzie dla mnie trochę czasu?
Zaczęła bawić się pustym kieliszkiem.

Arai Ralza

Demon skinął głową.
- Tak... Chciaż nie jestem pewien. Sam jej ostatnio prawie nie widuję, ale dla ciebie pewno znajdzie czas - znacie się wszak dłużej.
Demon wstał od stolika i poprawił tunikę.
- Wybacz, muszę iść - mruknął. - Muszę załatwić kilka bardzo ważnych spraw. Do zobaczenia.

[Musżę iść, będę wieczorem]

Isi

Kiwnęła głową i oparła się na łokciach, pogrążając w nieprzyjemnych rozmyślaniach.

Po dłuuugim myśleniu o sprawach dużych i małych, zapłaciła i wyszła zkarczmy, w lekko lepszym aczkolwiek niestabilnym humorze.

Sezu · Wysłany: Pią 19:25, 09 Mar 2007 Temat postu:

Chłopiec wszedł do karczmy.
- Ognistą raz. - powiedział, i oparł się o ręce popijając drinka.

Sezu · Wysłany: Pią 19:37, 09 Mar 2007 Temat postu:

Fioletowowlsy rzucił pieniądze na ladę.
- Dzięki - mruknął zamykając drzwi.

Grontahr · Wysłany: Czw 19:11, 15 Mar 2007 Temat postu:

Grontahr biegł przez dzielnice Mrocznego Bractwa, zatrzymał się przed karczmą Pod białą czaszką...Tu raczej nie znajdę areny. Ork myśląc pobiegł dalej.

Samael · Wysłany: Czw 19:46, 15 Mar 2007 Temat postu:

[Czy w tym był jakiś sens? Takie bezcelowe spacerowanie uważam za nabijanie]

Grontahr · Wysłany: Czw 20:07, 15 Mar 2007 Temat postu:

[Przepraszam spróbuje uniknąć już takiego czegoś]

Samael · Wysłany: Czw 20:45, 15 Mar 2007 Temat postu:

[Po prostu starajmy się nie robić z tego śmietniska. Teraz mówię do wszystkich.
Ja wyczyszczę forum, po co? Skoro zaraz znowu zacznie się bałagan? Jeżeli ktoś jest dobrym użytkownikiem i lubi te forum, wieży w nie, to niech go nie psuje. Nabijanie jest jednym z tych powodów. A dla mnie liczba postów nie ma znaczenia, nawet na to nie patrzę.]

Avorn · Wysłany: Śro 21:21, 21 Mar 2007 Temat postu:

Avorn pojawił się przed karczmą. Machnął ręką zamieniając kolor swojego płaszcza na czarny. Wszedł do środka. Bramkarz nie zareagował.
- Pokuj- powiedział żując na blat garść monet.
Barmanka spojrzał na niego spod łba po czym zaprowadził go do pokuj na piętrze.
Avorn zamknął szczelnie okna i drzwi. Położył się spać.

Avorn · Wysłany: Wto 21:14, 27 Mar 2007 Temat postu:

Avorn obudził się po długim śnie. Głowa bolała go niesamowicie. Zszedł do karczmy zamówił dzban wina. Wypił jesz szybko gasząc pragnienie i mając nadziej że choć trochę uśmierzy ból głowy. Wrócił na chwile do pokoju. W tej okolicy był bezpieczny, ale gdzie indziej nie mógł się tak pokazać. Skupił się na swojej mocy. Jasne światło przepłynęło od stup o głowę Avorna tworząc iluzje wyglądu. Teraz wyglądał jak krótko ścięty ciemnowłosy mężczyzna po trzydziestce ubrany w czarne skórzane spodnie i białą koszule.
- Nie sądziłem że nauka iluzji kiedyś się jednak przyda – powiedział sam do siebie.
Wyszedł z budynku i ruszył w stronę miasta.

Arai Ralza · Wysłany: Śro 22:35, 28 Mar 2007 Temat postu:

Demon i mag weszli do gospody. Ralza wolał rozmawiać tu, niż w Powoju. Tu nikt nie podsłuchuje przynajmniej, aby nie stracić ucha.
Zajęli miejsca. Demon od razu zamówił białe wino dla obojga, nie pytając, czy drow takie lubi.
- Masz dla mnie jakieś dobre wiadomości? - zapytał.

Avorn · Wysłany: Śro 22:38, 28 Mar 2007 Temat postu:

- Nie wiem co widzisz przez dobre. Wiem gdzie są nasze stworzonka, ale od kiedy dusze twoich kolegów próbują się przedrzeć na tamten świat istotki te zmieniały się znacznie - powiedział. Upił łyk wina.

Arai Ralza · Wysłany: Śro 22:39, 28 Mar 2007 Temat postu:

- Zmieniły? To znaczy?

Avorn · Wysłany: Śro 22:42, 28 Mar 2007 Temat postu:

- Podstawowym efektem jest znaczny wzrost i agresja, co do indywidualnych zmian nie jestem w stanie powiedzieć - odparł.

Arai Ralza · Wysłany: Śro 22:45, 28 Mar 2007 Temat postu:

Ralza zastanowił się przez moment.
- To nie będzie problem - odparł. - Jestem do nich silniejszy. Gdzie oni są?

[Idę spać, dokończymy jutro, okey?]

Avorn · Wysłany: Śro 22:47, 28 Mar 2007 Temat postu:

- Większość w górach, reszta różnie - powiedział upijając kolejny łyk.

[ok. Mam już 10 demonich pieczęci + Arai]

Arai Ralza · Wysłany: Czw 14:33, 29 Mar 2007 Temat postu:

- Więc proszę szczegóły.

Avorn · Wysłany: Czw 21:11, 29 Mar 2007 Temat postu:

- Może opowiem o nich kolejno w czasie drogi ? - Zaproponował.

Arai Ralza · Wysłany: Czw 21:12, 29 Mar 2007 Temat postu:

- Dobrze - odparł Ralza. - To kiedy ruszamy? wiesz, mam mało czasu.

Avorn · Wysłany: Czw 21:18, 29 Mar 2007 Temat postu:

- Już ? - spytał spoglądając na Demona.

Arai Ralza · Wysłany: Czw 21:20, 29 Mar 2007 Temat postu:

Oczy demona zabłysnęły.
- Oczywiście. to znaczy - za jakiś czas, muszę sie przygotować.

Avorn · Wysłany: Czw 21:23, 29 Mar 2007 Temat postu:

- Mieszkam tu na piętrze, jak będziesz gotów to przyjdź. Tym czasem do zobaczenia - wypił resztę wina jednym zamachem po czym wstał i poszedł do siebie.

Arai Ralza · Wysłany: Czw 21:24, 29 Mar 2007 Temat postu:

Ralza skinął głową i wyszedł z karczmy.

Arai Ralza · Wysłany: Czw 21:30, 29 Mar 2007 Temat postu:

Demon wrócił po jakiejś godzinie. Na pytanie o Avorna został odesłany do pokoju drowa. Zapukał.

Avorn · Wysłany: Czw 21:35, 29 Mar 2007 Temat postu:

-Wejdź- powiedział pewny kto puka.

Arai Ralza · Wysłany: Czw 21:38, 29 Mar 2007 Temat postu:

Ralza stanął w progu.
- Jestem gotowy - oznajmił. - Ruszamy?

Avorn · Wysłany: Czw 21:51, 29 Mar 2007 Temat postu:

Avorn skończyła zapinać skurzane karwasze.
- W drogę – uśmiechnął się.
Podniósł ręce do góry, w pokoju zabłysnęło jasne światło. Teleportowali się.

Arai Ralza

Ralza i Avorn teleportowali się w jego pokoju. Demon ledwo zdążył złapać przyjaciela, kiedy ten padał, nieprzytomny po rzuceniu czaru. Arai położył go na łóżku, po czym wyszedł, cicho zamykajac za sobą drzwi.

Avorn

Avorn obudził się z wielkim bólem głowy. Przybrał swój iluzoryczny ludzki wygląd i wyszedł.

Avorn

Avorn stanął przed Karczmą nabił fajkę i zapalił. Rozwiał iluzje.

Ataru Sho · Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 1/5

Chłopak poszedł w kierunku karczmy. Spojrzał na drowa i oparł się o ścianę niedaleko niego.
Co to było?! - top pytanie od walki nie dawało mu spokoju

Isi

Wracając, postanowiła zahaczyć o karczmę i napić sie czegoś ciepłego. Może kiedyś trochę obawiała się przebywać w tej dzielnicy, ale teraz? O nie. Treaz była pewna siebie. Wchodząc posłała uśmiech drowowi z fajką. W środku zamówiła to, na co miała ochotę i nie można było powiedzieć, że to nie zawierało alkoholu. Nieprzyjemne komentarze zbiła kilkoma równie nieprzyjemnymi ripostami i zajęła stolik niedaleko drzwi. Tylko na chwilę.

Avorn

Avorn wypalił fajkę i wszedł do karczmy. Zamówił grzane wino i wraz z nim podszedł do stolika przy którym siedziała Isi.
- Można przysiąść ? - zapytał

Isi

Skinęła mu lekko głową, podnosząc akurat kieliszek do ust. Upiła trochę, oblizała dolną wargę i uśmiechnęła.
- Oczywiście.

Ataru Sho · Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 1/5

Wiem jedno. To nie był człowiek
Ataru wstał i wszedł do środka. Spojrzał na dwie osoby przy stolikach.
- Ognista raz! - mruknął siadając przy barze.

Isi

Przyglądała się białowłosemu elfowi z niewielkim zainteresowanie, dokładnie takim, jaki poświęca się muszce, która paraduje po krawędzi kubka. Odgarnęła włosy i opróżniła kieliszek, kątem oka przyglądając się Avornowi, ciekawa, czy zabawi ją rozmową, czy też będą tak milczeć, aż któreś z nich wyjdzie.

Avorn

Usiadł.
- Widzę ze lubisz ryzyko. Najpierw wyprawa do Lavrenpsellm, a teraz sama w tak niebezpiecznym miejscu – powiedział upijając wina.