Amerraind RPG

Arai Ralza

Rezydencja De Morgana znajduje się w w najdalszym zakątku Południowej Dzielnicy. Może nie jest to najokazalszy budynek w okolicy, ale nie pozbawiony smaku - lekko beżowe lico budynku zdobią białe lizeny, długi parapet ciągnie się pod oknami przez całą szerokość budynku. Na wysoki parter prowadzą szerokie schody z czarną, kutą poręczą.
Ogród za domem jest utrzymany w angielskim stylu - mostki, oczka wodne, wiele drzew dających chłodny cień. Na tarasie, w cieniu rozłozystego kasztanowca, stoi kilka krzeseł, plecionych leżanek i niewielki stolik - tutaj De Morgan przyjmuje większość gości.

Arai Ralza

Arai, Fay i idący kilka kroków dalej Asuz, doszli w końcu do posiadłości Ralzy. Demon wprowadził dziewczynę po schodach i otworzył przed nią szarmancko drzwi - ze środka uderzyło w nich ciepłe powietrze, pachnące drzewem sandałowym.
- Proszę, wejdź. - Arai ukłonił się niczym lokaj.

Fay Wolfwing

- Jeszcze raz dzięki...
Fay weszła do środka i zaczęła się z ciekawością rozglądać po wnętrzu.

Arai Ralza

Arai wszedł za dziewczyną do środka, zostawiajac drzwi otwarte - po chwili próg przekroczył Asuz i podszedł do swojego pana.
- Paniczu De Morgan, list... - zaczał szeptem, podtykajac Ralzie do ręki kopertę ze złamaną królewską pieczęcią.
- Nie ucieknie - warknął Ralza i zwrócił się do Fay. - Chcesz już udac się na spoczynek, czy jeszcze porozmawiamy?

Fay Wolfwing

- Możemy porozmawiać, jeśli chcesz.

Arai Ralza

Ralza zgodził się skinieniem głowy i podszedł do Fay.
- Chodźmy może na taras - zaproponował.
Demon zaprowadził dziewczynę na taras i zniknął na moment w rezydencji. Wrócił po chwili, a zaraz za nim przyszedł służący, niosąc tacę z dzbankiem i dwiema filizankami.
- Piłaś kiedyś herbatę? - zapytał, siadajac przy stoliku.

Fay Wolfwing

Fay również usiadła.
- Tak. Mieszkałam w miejscu, gdzie rosło sporo krzewów. Kiedyś pomagałam w uprawie i suszeniu...

Arai Ralza

Ralza zaśmiał się pod nosem.
- Myślałem, że ci zaimponuję - wyznał. - W Akkii herbata to bardzo luksusowy towar.
Demon upił niewielki łyk bursztynowego płynu z filiżanki i popatrzył rozmarzonym wzrokiem na druidkę.
- Dlaczego nie założysz mojej broszki? - zapytał. - Nie podoba ci się? Wydawało mi się, że będzie do ciebie pasować.

Fay Wolfwing

- Oczywiście, że mi się podoba!
Fay przyjrzała się broszce i po chwili ją założyła.
- Jak wyglądam?

Arai Ralza

- Pięknie - odparł Ralza. - Nawet bez niej wygladałaś olśniewająco.
Demon zamknął dłoń druidki w swojej dłoni i uśmeichnął się do niej.

Fay Wolfwing

Fay zaczerwieniła sie i spuściła wzrok.
- Eee... Ładnie tu masz! - wypaliła.

Arai Ralza

Arai zaśmiał sie cicho.
- Dzięki - odparł. - Miło mi, ze tak mówisz.
Ralza spojrzał na zalaną rumieńcem twarz druidki.
- Krępuję cię? - zapytał uprzejmym tonem.

Nie dobijajcie mnie. Normalnie jak telenowela... Samael
Jak sie nie podoba, to spadaj na bambus Razz

Mnie się tam podoba xD Gabriel

Taaak i taką dyskusją macie zamiar ile jeszcze zaśmiecić tematów?

Fay Wolfwing

- Nie, skądże! - powiedziała szybko.
Fay spojrzała na Araiego.
- Czemu miałbyś? Po prostu pierwszy raz spotykam kogoś, kto by... eee... - przerwała. - No, wiesz o co chodzi...
Zrobiła bezradną minę.
[wykrzyknik dedykowany Dei ^^]

Arai Ralza

- No nie za bardzo - odparł zgodnie z prawdą Arai. - Możesz mnie oswiecić?

Fay Wolfwing

- No... Pierwszy raz ktoś mówi mi tyle komplementów i w ogóle... Po prostu, czuję się troszkę niezręcznie.

Arai Ralza

- W takim razie zmieńmy temat, skoro miałbym cię krępować - zaproponował. - Nie jestes z Akkii - na długo masz zamiar się tu zatrzymać?

Fay Wolfwing

- Nie wiem. Jak przeszukam okolicę, to pewie odejdę, chyba ze coś mnie zatrzyma lub nie bedę w stanie.

Arai Ralza

Coś zatrzyma? Arai uśmeichnął sie w duchu. Miłoby było, gdybyś to dla mnie została...
- A czego konkretnie szukasz?

Fay Wolfwing

- Artefaktu. Ksiegi Żywiołów. Może coś o niej wiesz?

Arai Ralza

Arai uniósł z zaskoczeniem brew.
- Nic mi o tym nie wiadomo - nie interesuję się czarami. Ale możesz liczyc na moją pomoc, jeśli miałbym się przydać...
Zapytać? Cholera, zebym się nie wydał...
- Jesteś czarodziejką?

Fay Wolfwing

- Druidką. Dzięki księdze mogłabym poznać więcej zakleć magii żywiołów, a na razie po prostu staram się uczyć od magów, których spotykam.

Arai Ralza

Arai ze zrozumieniem skinął głową.
- W Akkii jest gildia magów - zauażył. - Moze u nich szukaj pomocy?

Fay Wolfwing

- Dobry pomysł. Będę musiała kiedyś do nich wstapić... Mogą coś wiedzieć albo mieć jakieś stare dokumenty opisujące tę księgę.

Arai Ralza

- Lepiej wypytuj ich delikatnie - mogą zacząć coś podejrzewać. Jakby co, możesz na mnie liczyć, pomogę - zapewnił.
Arai spojrzał na przeświecający przez gałęzie kasztanowca księżyc - stał jeszcze dość wysoko.

Fay Wolfwing

Fay skinęła głową.
- Dobrze. A tak w ogóle... Czym się zajmujesz?

Arai Ralza

- Jestem armatorem - odparł Ralza, w sumie zgodnie z prawdą. - Mam sporo kontaktów, które mogłyby być przydatne przy szukaniu twojej księgi.

Fay Wolfwing

- Jeszcze nie jets moja - parsknęła. - Ale tak, faktycznie, mogą sie przydać...
Fay zamyśliła się.

Arai Ralza

- Nad czym dumasz? - zainteresował się Arai.

[Edit: 300 post Wink

]

Fay Wolfwing

- Co...? A! Po prostu myślę nad moimi poszukiwaniami.

Arai Ralza

-Nie zaprzątaj sobie nimi teraz głowy - poprosił Arai, wodząc palcem po brzegu filiżanki. - A gdzie twój czworonożny przyjaciel?
Udajmy, ze się nim interesuję... Wszak przeklęty jeden!

Fay Wolfwing

- Azura? Poszła pobiegać. Poza tym, pobiegła po mój kostur. A czemu pytasz?

Arai Ralza

- Tak, przez grzeczność - odparł wzruszając ramionami. - Nie widziałem jej, od kiedy poszliśmy z Ulicy Handlowej, wolałem zapytać.

Fay Wolfwing

Fay ziewnęła. Spojrzała na niebo.
- Późno już...
[głupek ze mnie xD.]

Arai Ralza

[Przecież siedzą na tarasie! xD]

- Chcesz moze już udać się na spoczynek? - zapytał uprzejmym tonem. - Jeśli tylko, to powiedz, zaprowadzę cię.

Fay Wolfwing

[^^"]
- Tak... jeśli byłbyś tak miły...

Arai Ralza

Arai wstał od stolika i wziął Fay za rękę.
- Chodź - rzucił i oboje weszli do środka.
Ralza zaprowadził druidkę na piętro i skręcił w lewo, wstronę pokojów dla gości. Otworzył ostatnie drzwi.
- Proszę, to tutaj - rzucił, zapraszajac druidkę do środka.
Pokój nie było może wielki, ale na pewno o niebo lepszy, niż w jakiejkolwiek karczmie. Na szafce przy łóżku paliło się kilka świec w srebrnym świeczniku, dajac nastrojowe światło.
- Potrzebujesz jeszcze czegoś?

Fay Wolfwing

- Nie. Jeszcze raz dzięki!

Arai Ralza

- Drobiazg - odparł Ralza, wzruszając skromnie ramionami. - Przyjdę rano cię obudzić. Dobranoc.
Arai zamknął za sobą drzwi, posyłajac druidce buziaka na dobranoc.
Ralza wbiegł schodami na drugie piętro i wszedł do swojej komnaty. Szybko zdjął buty i zakopał się w pościeli, nawet nie zdejmujac ubrań. Zasnął.

Fay Wolfwing

Fay uśmiechnęła się. Rozebrała się i położyła ubrania przy łóżku, na którym po chwili się położyła i zasnęła.

Arai Ralza

Ralza obudził się, kiedy tylko promienie światła padły na jego powieki - zamrugał sennie, po czym wykopał się z poscieli i spuścił bose stopy na chłodną posadzkę. Szybko zmienił wczorajsze ubranie na nowe, mniej oficjalne - wiązaną w pasie tunikę z zielonego aksamitu i białe spodnie, które były trochę przykrótkie na długonogiego demona. Nie kłopocząc się zakładaniem butów, zbiegł piętro niżej i cicho zapukał do pokoju druidki. Cisza. Ralza uchylił drzwi i zajrzał do środka - dziewczyna spała w najlepsze. Zdobywając się na śmiałość, wszedł i przesiadł na posłaniu Fay.
- Pobudka - szepnął, zabierajac z jej twarzy kosmyk włosów. Ale ona jest piękna...

xDDD
Łajza ^^ Ja tu nawiązania do Lowcy. B, a ty mnie tak wyśmiewasz Razz

Gabriel
xP
Myśmy się cofnęli o 50 000 lat, czy ty po prostu w Chinach jesteś, ze do mnie obrazkami rozmawiasz? Gabriel

Fay Wolfwing

Mruknęła coś sennie i otworzyła oczy.
- A-Arai? Dzień dobry...

Arai Ralza

- Dzień dobry - odparł demon, uśmiechajac się szeroko. - Dobrze spałaś?

Fay Wolfwing

- Tak. Wygodne to łóżko... Masz jakieś plany na dzisiaj?

Arai Ralza

Arai pokręcił głową.
- Muszę wpaść na moment do Gildii i Portu, nikt wszak nie będzie za mnie interesu doglądał - mruknął, po czym zaraz się uśmeichnął. - Ale przez resztę dnia jestem do twojej dyspozycji.
Demon nachylił sie i pocałował druidkę w czoło.

[Bard, cicho!]
xDDD (raczej egipt ^^)

Fay Wolfwing

- Tak myślałam, żeby dzisiaj zajrzeć do gildii magów... Co o tym myślisz?

Arai Ralza

Ralza wzruszył ramionami.
- Mogę cię zaprowadzić, jeśli chcesz.
Demon wstał i zaciągnął szarfę, która spinała tunikę.
- Ubierz sie i przyjdź na taras - poprosił. - Pójdę się przebrać.
Ralza wyszedł z komnaty druidki i wrócił do siebie.

Fay Wolfwing

Fay wstała i się ubrała. Poprawiła fryzurę. Pościeliła łóżko. Wyszła ze swojego pokoju i poszła na taras.

Arai Ralza

Ralza po chwili dołączył do druidki na tarasie, ubrany w znacznie bardziej reprezentacyjne szaty. Zaraz za nim wyszedł służący, an tacy niosąc śniadanie dla Fay i swojego pana. Zostawił wszystko na stoliku i wyszedł, kłaniając się głeboko. Asuz pojawił sie nie wiadomo skąd, przysiadł na balustradzie kilka metrów dalej i zapalił skręta.
- Asuz, zgaś tego peta! - warknął Ralza.
- Przepraszam - mruknął pod nosem ochroniarz, rzucając niedopałek na trawnik.
- ienawidzę tego - zauważył Ralza, siadajac przy stoliku i spogladajac na druidkę znad filizanki herbaty. - Skąd w sumie u ciebie pomysł na zostanie druidką? Nie chciałaś nigdy być kimś bardziej wpływowym albo bardziej znanym?

Fay Wolfwing

- Nie. Lubię pomagać zwierzętom, przebywać w lesie i robić innego takei rzeczy. I w mojej wiosce był druid. Jeśli o to chodzi, to po wodzu był najbardziej wpływową osobą... Ale nie dlatego zostałam druidką.

Arai Ralza

- Chciałaś pomagać - zauważył Ralza, usmeichając się trochę krzywo. - Szczytny cel, ale z reguły prowadzi donikąd. No ale szukasz swojego artefaktu - to juz ma jakis sens. Bez urazy oczywiście.