Amerraind RPG

- Wybaczam - odpowiedział paladyn. On raczej nie zamierzał szukać sobie pokoju, prześpi się chwilę gdzieś w kącie, albo w stajni. - Miłych snów.

- Ludzie? Nie. Ja potrzebuję, żeby uspokoić ludzi. Ale nie mam kogo. A że elfy nagle wyskoczyły z tym całym swoim zrywem, chyba winowajca się znalazł, przynajmniej dla takich, jak Richard.

- Jak na razie nie znaleziono dowodów obciążających kogokolwiek konkretnego - powiedział Avadur. - Wiem, bo sam ich szukam.

- Plotki? Że podobno ma coś wspólnego ze śmiercią króla? - zapytał Avadur, zniżając głos.

Avadur drgnął, przyglądajać się jej. To może być szpieg...
Po chwili jednak caly jego zapał minął, a zastąpiła go rezygnacja. Wiedział, że to elfy walczą o słuszną sprawę, w każdym razie, słuszniejsz ...

- Nigdzie nie jest teraz bezpiecznie - powiedział kapitan. - Ale tu jest nejniebezpieczniej. Jeśli nie miałbym doką iść, poszedłbym do Akkii. W porcie zawsze będzie praca dla każdego, a w razie oblęże ...

- Wcześnie - odpowiedział Avadur. - Jak najwcześniej, ale mój koń musi porządnie wypocząć. Dlaczego pytasz? I kiedy sama ruszysz?

- Z tym, że w takiej chwili ktoś taki jak ja jednak ma ważniejsze sprawy na głowie - dopowiedział Avadur, opierając sennie brodę na dłoni. - I takim sposobem wrółciliśmy do punktu wyjścia.

- Bo ma - odpowiedział Avadur. - Albo raczej powinien. Wiem, że powinienem siedzieć w stolicy, ale tam jest Richard, który aż rwie się do walki. Ja muszę do portu, to raz. Nie lubię Richarda, to dwa. ...

- Nie, to nie tajemnica. Muszę odnowić kilka starych znajomości i zasięgnąć informacji - odpowiedział paladyn tajemniczo.

[^^]

- Chciałem tylko zapytać dla formalności - powiedział Avadur,upijając nieco ze swojego kufla. - Mam teraz taką pracę, że szukam dam w potrzebie.

Avadur usiadł, po czym zapytał bez skrępowania.
- Co taka osoba jak ty robi w takim miejscu jak to?

Avadur wychwycił spojrzenie jakiejś kobiety. Po chwili równiez przypomniał sobie, kiedy ją widział.
To tamto wredne dziewuszysko, które w Akkii... Avadur, opanuj się, pomyślał niemal ze zgrozą i wzn ...

Avadur wrócił do strażnicy i kazał dać sobie dobrego konia. Potem przywołał do siebie jednego z poruczników i tak mu powiedział:
- Vergon, dowodzisz. Słuchaj się Richarda, jak go spotkasz. Wracam jut ...

Avadur popędzał konia najszybciej jak mógł, chcąc dojechać do gospody przed nocą. Po sporym kawałku w galopie stwierdził jednak, że nie będzie to możliwe.
Na szczęście gdzieś w okolicy jest jakaś wi ...

Poproś Deę, już ona Ci go wyratuje. I racja, mnie sie nie chcę, bo nie wiem jakbym miał mu pomóc. Chyba na barana wziać i zanieść do zamku.

Nie to nie. W sumie to sam by mógł dojechać do miasta, strzała w barku chyba jeszcze nikogo nie sparaliżowała.

Czyżbym miał to zrobić ja?

Avadur wszedł do karczmy, zamówił piwo i usiadł przy jakiejś ławie w kącie sali, pijąc powoli. Na szczęście nie spotkał Richarda.

Kilka godzin później Avadur wyszedł z karczmy.

Paladyn zbudził się gwałtownie. Od dawna nie spał tak długo. Tutaj wojna, a on przesypia dnie. Podniósł się, przetarł oczy, a potem wyszedł ze strażnicy.

Paladyn powrócił do głownej strażnicy, rozmyślając. Jeśłi ma wyruszyć do Paszczy Darhara, to sam, czy z kimś jeszcze? Przez góry jakoś przejdzie, co nieco jeszcze pamięta z tamtych okolic. Może górale ...

A w parku siedzi ^^

Avadur wszedł do świątyni i przeszedł przez główną nawę, stukając stalowymi butami o marmurową posadzkę. Paladyn minął wielki kamienny posąg Amera, i skłonił przed nim głowę, czując, że włoski na kark ...

Świątynia Amera była ogromnym budynkiem na planie prostokąta, wciśniętym pomiędzy kamienice stolicy, ale wyrastającym wysoko ponad nie. Nie ma tu żadnych okien, daremne też jest doszukiwanie się jakic ...

Serio? To mogę w niej nawet burdel zrobić? xD

I niech Cię obchodzi chociaż trochę, bo dobrze by to było przykleić.

Nie zmierzam się pocić.

Halo, halo! Chciałem stworzyć światynie Amera. Ma ktoś jakieś szczególne życzenia co do jej wyglądu, czy mogę mieć wolną rękę?

- Dużo chodzę codziennie - zapewnił kapitan. - Ale dziękuję za troskę. Kto wie, może jeśli, za twoją radą, zaczną dbać o swoje zdrowie, dożyje końca tej wojny, kiedy nie będziesz potrzebny królestwu. ...

No, to Arai miał się pożeganć z władzą, a tu tyle głosów poparcia ^^ Bożo wporzo, z każdego szamba da się wjść Very Happy

Avadur westchnął i popatrzył na odejżdząjącą kobietę.
- Chyba twoja wybranka uciekła - powiedział. - Ale, powiedz mi teraz z łaski swojej, Richard... Iluś żołnierzy stracił podczas swojej pełnej hero ...

- No cóż, wygląda na to, że tak - mruknął Avadur, z przyzwyczajenia sięgając po bukłak z gorzałką, który nosił kiedyś przy pasie. Teraz oczywiście go tam nie było. - I co na to poradzisz, Smoku? Popła ...

- Nie będe z tobą walczył, poteżny Królewski Smoku - odpowiedział Avadur, uśmiechajac się pokrętnie.

Humor dopisuje, pomyślał Avadur, podchodząc.
- Witaj, mężny doówdco Smoków - powiedział sarkastycznie. - Widzę, że po chwalebnym zwycięstwie nad kilkoma bandami elfich rolników nachodzi ochota na jes ...

No. To już tylko Gaba ma coś do zrobienia ^^

A ja twierdzę, że Arai miałby jeszcze większe szanse na tron w tej chwili.
Panuje wojna. Avadur i Richard zaczynają drzeć koty i kłócić się kto ma większe prawa. Ktoś musi ich pogodzić i jakoś rozdz ...

Zajęcie? Bard, ja już mam zajęcie, napalam się na tę wyprawę xD A wojna mopim zdaniem już wre w najlepsze ^^

Jasne, tylko sam to napisze.

Dobra, to idź do karczmy jak będziesz gotowy, ok?

Hej, Karol, a co z wdrażeniem tej legandy w życie? Tzn. ska Avadur ma się dowiedzieć i w ogóle. Mógłbym mieć wolną rękę, czy masz jakieś szczególne ...

A ludzie podobno przegrają, więc niech Arai sobie znajdzie parę wtyk u elfów ^^

Dobra. To kiedy mogę iść po tcyh rycerzy, kiedy? xD Bard, chciałeś też isć? Bardzo chętnie wezmę ^^

Avadur wyjrzał przez okno i prychnął.
Wrócił. Wiosek napalił, ludzi się nazabijał i odniósł kilka jakże spektakularnych zwycięstw nad grupkami wiejskich elfich rolników, pomyślał ironicznie.
Kapitan ...

Łoj, za niesubordynację w wojsku się raczej nie usypia. A potomkowie odpadają, to lipa chyba. Niepotrzebnie drązyłem, wybacz. Możemy to po prostu zrobić jako zwykłę legendę? Ot, że gdzieś w górach pod ...

No, ale jak długo tam są i, skoro tak po prostu sobie uciekli od nowego króla, to kto ich uśpił? Bo że się z nich zrobiła armia duchów jak w LOTR, to... nie przemawia do mnie. A do Ciebie?

Może jakiegoś dowódcę sławnego? I w ogóle, to byłby jakiś elitarny, bardzo doświadczony oddział?
No i jeszcze by trzeba było uzgodnić kiedy zaginęli i, jeśli dawniej, to w jaki sposób przeżyli, lub ...

*ucieka z krzykiem do piwnicy*

Łoj, weź, tylko nie Władca, tylko nie Władca...

Ha! Wiedziałem. Demony marionetkami, prędzej to one z elfów zrobiły by swoje marionetki ^^

Jaka liczniejsza armia? Elfy przecież żyły na Amerraind, teraz muszą stanowić conajmniej połowę, jak nie w ...

Co? Demony nie myślą? Wy właśnie odmawiacie Ralzie umiejętności myślenia...

Idź do Avadura, on Cię przechrzci xD

Ja tam pomysł z demonami popieram, tylko teraz... Trzeba by coś do armii ludzi powymyślać, żeby tym demonom dorównało. Barduś, Karol, chyba musimy ruszyć głowam ...

Wydaje mi się, że w świecie fantastycznym to jednak za mało, by zwyciężyć.

Zara, zara... Kto powiedział, że elfy mają wygrać, co?

Bo jedynka najsłabsza.
Nie moglibyśmy zostać przy tradycyjnych metodach? Łuk i strzała, zasadzki i wojna podjazdowa, plus magia druidów?

Zatop cała wyspę.