Amerraind RPG

Richard

Richard pokiwał głową,
- Tu masz list - powiedział, podając Ralzie koperte - Dostarczysz ją do władcy elfów, nikogo innego. A tu - podał drugą koperte - List żelazny.

Treść Listu:

Ja Richard, drugi syn Chlodwiga, Wielki Mistrz Zakonu Smoków wysyłam ten list jako zalążek pokoju który mam nadzieje nastąpi pomiędzy naszymi rasami. Wielce ubolewam nad tym że musiało dojść do tego nie potrzebnego konfliktu, nie potrzebnego żadnej ze stron. Osobiście wydałem już rozkazy zaprzestania prowadzenia walk, mam nadzieje że i Ty tak uczynisz Panie. Zawieszenie broni ulży nam obu, bo na pierwszym miejscy jest zawsze lud którego najbardziej dotknie ta wojna. Jestem świadom krzywd jakich doznaliście z powodu mego rodu i mam nadzieje ze nie zadościuczynić, oczywiście w ramch rozskądku. Gwarantuje również że każde poselstwo które zostanie wysłane z waszej strony, będzie nietykalnie"

Arai Ralza

[List żelazny? Że jak?]

Ralza przyjął dokumenty z kamiennym wyrazem twarzy.
- Wyruszę, jak tylko będe mógł - obiecał. - Powiedz jednak, co byś zrobił, gdybym się nie zgodził? Zabiłbyś mnie?

Richard

[ Nooo.... Glejt .... nietykalny .... no wiesz Krzyżaków nie czytałaś ? ]

Richard uśmiechnął się pod nosem.
- Tak. A widzisz inne wyjście ?

Arai Ralza

[Buahaha - nie.... ^^ Ale "glejt" wiem co znaczy Wink

]

- Najpierw musiałbyś zdążyć dobyć miecza, nim skoczyłbym ci do gardła - odparł. - Nie mam zamiaru jednak się teraz licytować. Ile osób wie od ciebie o mojej tożsamości?

Richard

- Tylko Hans - odparł - Ale on nic nie powie - zapewnił Richard

Arai Ralza

- Wierzysz w to? - zapytał Ralza, nie ukrywają swojego zwątpienia - nie ufał temu Hansowi, źle mu z oczu patrzyło.

Richard

[ Gabriel on tu dalej jest ^^ ten Hans znaczy się x) ]

- Służy u boku mojej rodziny od wieków, zawsze szło na nim polegać. Ale jak coś się stanie to będzie już mój problem

[ Wampiry są nieśmiertelne ? ]

Arai Ralza

[A ja nie wiem, to nie moja działka ^^ A o tym, że Hans tu jest, to ja dobrze wiem, Ralza jest po prostu beszczelny Wink

]

- Nie tylko twój - odparł Ralza. - Bo jeśli Hans coś chlapnie, to wtedy o moją głowę będą się upominać. A ja nie mam ochoty po raz kolejny stanąć na stosie.

Richard

- Ostatnio jest modna gilotyna - oddedzwał się po raz pierwszy Hans - Z tego co słyszałem bardzo efektownie wygląda - oblizał wargi wpatrując się w szyje Ralzy - Jeden z nas pił już twoją krew - dodał. Richard chrząknął nerwowo.
- Nie ma się czym martwić. Wystarczy że Ty wykonasz zadanie, a wszystko będzie w pożądku.

Arai Ralza

Ralza zignorował wypowiedź Richarda, swoją uwagę skupiając na słowach Hansa.
- Nie śliń się tak - warknął. - Bo z tego co wiem, moja krew wcale nie jest tego warta.

Richard

[ Dwa małe demonki się spotkały, jeden ząbkami wszystkim straszył, drugi pazurkami bawić się chciał ^^ ]

- Piłem już krew demonów - odparł - Była pyszna. Ale nie moge oddebrać już zwierzyny to się ciesz, że nie wgry...
- Hans! - warknął Richard - Oszczędź mi szczegułów

Arai Ralza

- Kontynuuj - odparł Ralza, uznajac wypowiedź wampira za prowokację. - Nie wierzę, aby jakikolwiek demon dał się złapać wampirowi.

Richard

- Ty się dałeś - złośliwy uśmiech wpełzł na twarz Hansa - Czyżbyś nie uważał się za pełnowartościowego demona ?

Arai Ralza

- Zauważ, że się wywinąłem - odparł. - I nic mi nie jest. Skończ więc, co zacząłeś mówić.

Richard

- Narazie się wywinąłeś. Ale zostałeś naznaczony, więc ten wampir kiedyś wróci. Mam Ci opowiadać jak wysysał bym z ciebie krew, kropelka po kropelce ? Najpier wgryzł bym się w twoją tętnice, krew sączyła by się dwa strumyczkami po twoim torsie...

Lern

Niewielki błysk i w rogu za plecami Araia pojawił się Lern. Spojrzał na Richarda i Hansa.
- A więc jednak przeczucie mnie nie myliło – powiedział sam do siebie śmiejąc się ironicznie – O przepraszam, gdzie moje maniery. Witam Panów – powiedział z wyraźną ironią w głosie.

Arai Ralza

Ralza obrócił wzrok na maga, a potem na wampira.
- Dokończymy kiedyś tę rozmowę - zauważył, po czym zwrócił się do Lerna. - Skąd się tu wziąłeś?

Richard

Wampir wyszczerzył kły w strone maga.
- Kogosz ja to widze, jeden z naszych spiskowców. Ja to jednak szczęście mam.

Lern

- Czary - powiedział z lekkim uśmiechem. Podszedł do okna, spojrzał na to co dzieje się przed domem.
- Panowie zdaje się w jakiejś ważnej sprawie ? No chyba że na wizyty towarzyskie zawsze jeździcie ze zgrają zbrojnych ? - spytał wyraźnie prowokując Rycerzy - na mowę o szczęściu poczekał bym do momentu opuszczenia tego lokalu.

Arai Ralza

- Spokojnie, Lern, nie mają złych zamiarów - zauważył Ralza. - Richard chciał tylko wyjaśnić kilka spraw.

[Hans zdobył moje serce ^^]

Richard

[ Czemu zdobył ? ^^ ]

- Dla Ciebie czarodzieju Wielki Mistrz Zakonu - warknął Richard, A Hans spojrzał na własne buty, aby przestać myśleć o pieknie wystawionej szyji elfa która prosi się tylko żeby się w nią wgryź.

Lern

- Dla mnie wasze tytuły nic nie znaczą i nie widze sensu ich używać. Wieli Mistrz czy Chłop Pańszczyźniany, dla mnie wszyscy jesteście tacy sami. Zgraj barbarzyńców sądząca że jeśli potrafią władać mieczem to mogą rządzić światem. Śmieszne – Zadrwił Lern

Arai Ralza

- Lern, folguj słowa - uciął Ralza. - Nie kłóćcie się, to nic nie da. Powiedz lepiej, czy coś sie stało, skoro tak nagle się zjawiłeś.

[On jest zwyczajnie genialny - bezwlędny ^^]

Lern

-Jeszcze nic, ale czuje że gdyby nie moja obecność dywan byłby już splamiony krwią. Zjawiłem się bo miałem przeczucie że dzieje się coś co może być dla mnie istotne.

Arai Ralza

Ralza spojrzał na Hansa i zrozumiał obawy maga - wampir wyglądal jak psychopata, źle mu z oczu patrzyło.
- Może... - mruknął Ralza. - Może ważne. Na pewno nie dotyczy to twojej gildii.

Lern

- Nie stanowię istoty mej Gildii. Wszak ostatnio wszystkie działania dyplomatyczne są w naszym interesie, a także zwracanie uwagi kłopotliwe rasy – powiedział z pogardą spoglądając na wampira

Arai Ralza

- W tym momencie masz na myśli mnie i Hansa, prawda? - podłapał demon.

Lern

Mag skinął głową.

Arai Ralza

Demon poczuł się urażony słowami maga, jednak nie miał zamiaru wszczynać awantury.
- Chciałbyś porozmawiać z Richardem na osobności? - upewnił się. - Ja chyba nie jestem wam potrzebny.

Richard

[ Mój wampirek to nie psychopata ^^ Tylko troche na głowe mu siadło ^^ ]

Richard przejechał dłonią po głowicy katany.
- Myśle że dopiero ta rozmowa mogła by się zakończyć rozlewem krwi - powiedział z ponurym uśmiechem - Ale możesz przekazać swojemu mistrzowi żeby nie wtrancał się w sprawy których nie rozumie. - Hans jakby ożywił się na wspomnienie o Arcymistrzu - I odemnie go pozdrów i przekarz że krew jego córki nie byla najgorsza - wyszczerzył wampirze kły.

Lern

Elf milczał wpatrując się we wszystkich po kolei.

Richard

Wampir klasnął w ręce jak uradowane dziecko.
- Wielki mag się boi! - Richard już dawno porzucił ochote napominania towarzysza.

Lern

- Rzeźnicy. Tylko krew wam w głowie. Gdyby nie przyzwoitość i to że nie chce robić panu domu kłopotów już dawno oddzielił bym twoją głowę od karku. A co do Arcymaga to nie radze go drażnić, przez ostatnie lata naprawdę urósł w siłę nie tylko od strony magi , ale i fizycznie i jak na dziewięćset lat nie źle się trzyma – zwrócił się do Hansa

Richard

[ Royek ... elfy do 300 żyją ^^ Uznaliśmy już że jest tylko jeden niesmiertelny ... no i wampiry ]

Hans już coś chciał odpowiedzieć, ale Richard go ubiegł.
- Myślisz że przestrasze się twoich gróźb ? - zapytał ironicznie - Jeżeli tak, to grubo się mylisz. Możesz groźić nic nie wiedzącym wieśniaką, jak to Wy magowie macie w zwyczaju, ale nie mi. Jeszcze raz to twoja głowa potoczy się po podłodze.

Arai Ralza

- Dość - warknął Ralza. - Przestańcie. Macie zamiar cały czas sobie grozić i udowadniać, kto jest lepszy?

[Karol, ale on pewnie magią jest wspomagany Wink

]

Lern

[Arcymag nie jest ani Elfem , ani Człowiekiem, ani wampirem. Myślisz po co jest zrobiona lawowa studzienka w wierzy ?]

- Przeciętny wieśniak ma co najwyżej okazje spotkać maga którego największym sukcesem jest kul ognia. Jeśliś taki mocy w gadaniu to spróbuj. Zobaczysz że i walka mieczem nie jest mi obca - powiedział Lern ignorując Demona.

Arai Ralza

- Lern - warknął demon, o wiele ostrzej niż poprzednio. - Przestań w tej chwili.

Richard

[ Znaczy sie ... demon ? ]

Richard przyjrzał się ramonią elfa i prychnął pogardliwie.
- Ty to nawet masz problem z podniesieniem piora, a co dopiero miecza.

Lern

Mag przestał mówić. Opuścił głowę. Z jego oczu zaczęło się wydobywać lekkie błękitne światło.
-Nie wszytko musi opierać się na mięśniach - powiedział nie podnosząc głowy i lekko się uśmiechając

[Nie demon. Lata pracy i doskonalenie się w sztuce ognia pozwoliły mu się z nim połączyć.]

Arai Ralza

- Przestańcie - powtórzył Ralza. - Obaj, natychmiast. Inaczej ja zrobię się nieprzyjemny.

Richard

[ Echhh...czyli trzeba odpisać ]

Richard zaśmiał się cicho.
- Co to ma być ? Będziesz płakał ?
Wampir odwrocił się w stronę demona.
- Coś słabitko Ci idzie - powiedział - I Ty nazywasz się demonem ?

Arai Ralza

[Dzięki ^^]

Ralza obrócił wściekły wzrok na wampira. Najchętniej rzuciłby mu się do gardła, ale powstrzymał się.
- Nie wtrącaj się - warknął. - Moje pochodzenie nie ma z tym nic wspólnego, wampirze.

Richard

Wampir wyszczerzył kly.
- Myślałem że demony coś umią - odparł - Ale teraz widze że nic. Albo to Ty jesteś taką fajtłapą ? Pewnie się cieszyli jak się z twojego świata Ciebie się pozbyli.

Arai Ralza

Ostatnia uwaga zraniła Ralzę na wskroś - nie mógł jej podarować wampirowi. Sprężył się do skoku, po czym w jednej chwili Hans leżał powalony na ziemi, a na jego torsie stała bestia o białym futrze, szczerząc się z nienawiścią. Było to jednak tylko ostrzeżenie - demon po chwili odszedł parę kroków i wrócił do swojej postaci. I co?, zdawał się pytać jego wzrok.
- Gdybym chciał, już byś nieżył - zauważył.

Richard

[ UWAGA! Teraz będzie troche niewiarygodnie, ale zaznaczam nie będę tą postacią za często ruszał ]

Hans podniósł się z podłgi. Tej zniewagi nie mógł znieść. W jego oczach zapłonął ogień. Aż nagle zniknął, jak by rozpłynął się w powietrzu. Ale natychmiast znalazł się za plecami Ralzy. Przejechał językiem po jego szyji, a następnie silnym uderzeniem w plecy powalił go na ziemie. Odszedł kilka kroków i oparł się o ściane.

Arai Ralza

Ralza podniósł się z ziemi, spoglądając na wampira. 1:1, pomyślał.
- Spotkamy się kiedyś na udeptanej ziemi - zauważył z satysfakcją.

Richard

- Z przyjemnością - doparł Hans - Powiedz tylko dzie i kiedy ?

Arai Ralza

[A Richard co na to? xD]

- Nawet dzisiaj - odparł demon. - Z przyjemnością się z tobą zmierzę.

Richard

[ Richard jest zbyt zajęty żeby co kolwiek zauważyć. ]

- Z przyjemnością Cie zabije - odparł Hans - Powiedz tylko gdzie.

Arai Ralza

- Zaczekaj przy bramie miasta - odparł demon. - I nie bądź taki pewny, że uda ci się mnie zabić.